Powtórne przyjście Jezusa – Królestwo Boże zstąpiło na ziemię! Nasze odwieczne życzenie w końcu się spełniło! Xiaohua:Dziadku, wierzysz w Boga, jakie jest twoje największe pragnienie? Dziadek: moje największe pragnienie jest na to, że pewnego dnia możemy wejść do królestwa Bożego! Xiaohua:Dziadku, jakie jest królestwo Boże? Dziadek: Nie wiem, ale mam nadzieję, że będę mogł wejść do Królestwa Bożego za tego życia. Kiedy nadejdzie Królestwo Boże? Ładne piosenki religijne „Królestwo zstąpiło na świat” Ten hymn da ci odpowiedzi, których szukasz.
0 Komentarze
Świadectwo wiary – Czy przebaczenie za nasze grzechy jest biletem wkrólestwaniebieskiego? Dong Jingxin: Hej, myślałam o tym, co powiedział pastor Xia. Po tym, jak uwierzyliśmy w Pana, przyznaliśmy się do naszych grzechów i okazaliśmy skruchę. Właśnie dlatego nasze grzechy zostały odkupione, a nas zbawiła łaska Boża. Kiedy Pan przyjdzie, On uniesie nas wprost do królestwa niebieskiego. Niemożliwe, aby musiał ponownie dokonać dzieła zbawienia. Czuję, że się myli, ale do końca tego nie rozumiem. Co o tym myślisz? Liu Qiguang: Także nie jestem tego pewny. Chen Guang: O, tam jest. Siostro Jingxin! Dong Jingxin: Witaj. Chen Guang: Bóg Wszechmogący objawił już wszystkie tajemnice swego planu zarządzania. Siostro Jingxin, Bóg Wszechmogący jasno odpowiedział na twoje pytanie. Dong Jingxin: O? Chenguang, proszę, usiądź. Chen Guang: Dobrze. Spójrzmy na fragment wypowiedzi Boga Wszechmogącego, a wtedy zrozumiesz. Dong Jingxin: Dobrze. Siostro Yang, usiądź. Sister Yang: Dobrze. Chen Guang: Bóg Wszechmogący rzecze: „Swego czasu dzieło Jezusa było odkupieniem całej ludzkości. Grzechy wszystkich, którzy w Niego wierzyli, zostały wybaczone; jak długo wierzyłeś w Niego, On przynosił ci odkupienie; jeżeli wierzyłeś w Niego, nie byłeś już grzesznikiem, byłeś wyswobodzony z grzechów. To właśnie znaczyło być zbawionym i być usprawiedliwionym z wiary. Ale wśród tych, którzy wierzyli, pozostawiali tacy, którzy byli buntownikami i sprzeciwiali się Bogu, a których trzeba było powoli usunąć. Zbawienie nie znaczyło, że człowiek został całkowicie zdobyty przez Jezusa, ale że taki człowiek nie był już grzeszny, że grzechy zostały mu odpuszczone: Gdybyś wierzył, nigdy więcej nie byłbyś grzeszny”. „Choć człowiek został odkupiony i zyskał wybaczenie swoich grzechów, uznaje się to jedynie za Bożą niepamięć występków człowieka i nietraktowanie człowieka tak, jak na to zasługuje w świetle swoich występków. Kiedy jednak człowiek żyje w ciele i nie jest uwolniony od grzechu, może jedynie nadal grzeszyć, bez końca ujawniając zepsute szatańskie usposobienie. Takie właśnie życie wiedzie człowiek – błędne koło grzechu i wybaczenia. Większość ludzi grzeszy w ciągu dnia tylko po to, aby wyznać te grzechy wieczorem. W związku z tym, nawet jeżeli ofiara za grzechy byłaby na zawsze skuteczna dla człowieka, nie byłaby w stanie uchronić go od grzechu. Dokonała się tylko połowa dzieła zbawienia, gdyż usposobienie człowieka pozostaje zepsute. To jest zepsucie człowieka; sięgające głębiej niż grzech, zostało wszczepione przez szatana i głęboko zakorzenione w człowieku. Niełatwo człowiekowi uświadomić sobie własne grzechy; człowiek w żaden sposób nie jest w stanie rozpoznać swojej głęboko zakorzenionej natury i musi polegać na sądzie słowem, by osiągnąć takie skutki. Tylko w ten sposób człowiek może być stopniowo zmieniany, poczynając od tego punktu”. „Czy grzesznik taki jak ty, który dopiero co został odkupiony, ale nie został odmieniony ani udoskonalony przez Boga, może podobać się Bogu? Można zgodnie z prawdą powiedzieć o tobie, którzy nie porzuciłeś jeszcze swojego starego ja, że zostałeś zbawiony przez Jezusa, i że nie zaliczasz się do grzeszników dzięki zbawieniu Bożemu, ale to nie dowodzi, że nie jesteś grzeszny i nie jesteś nieczysty. Jak możesz być święty, jeśli nie zostałeś zmieniony? Wewnątrz jesteś nękany nieczystością, samolubny i podły, ale nadal chcesz zstąpić z Jezusem — możesz o tym tylko pomarzyć! Pominąłeś pewien etap w wierze w Boga: zostałeś tylko odkupiony, ale nie zostałeś zmieniony. Abyś mógł podobać się Bogu, musi On osobiście dokonać w tobie dzieła przemiany i oczyszczenia; jeśli jesteś tylko odkupiony, nie będziesz w stanie osiągnąć świętości. Z tego powodu nie będziesz mieć udziału w błogosławieństwach Bożych, ponieważ pominąłeś pewien etap w Bożym dziele zarządzania człowiekiem, który jest kluczowym etapem zmiany i doskonalenia. Zatem ty, grzesznik, który właśnie został odkupiony, nie jesteś w stanie bezpośrednio otrzymać dziedzictwa Bożego”. Liu Qiguang: Mhm. Chen Guang: „Chociaż Jezus wykonał wiele pracy wśród ludzi, to jedynie wypełnił dzieło odkupienia całej ludzkości i stał się ofiarą za grzech człowieka, ale nie wyzwolił go od całego zepsucia. Pełne uwolnienie człowieka od wpływu szatana wymagało nie tylko przyjęcia przez Jezusa grzechów człowieka jako ofiary przebłagalnej, ale także wymagało od Boga, aby wykonał większe dzieło, by całkowicie uwolnić człowieka od jego usposobienia, które zepsuł szatan. I tak, kiedy grzechy człowieka zostały mu przebaczone, Bóg powrócił w ciele, aby wprowadzić człowieka w nową epokę, i rozpoczął dzieło kary i sądu, które wynosi człowieka do wyższej rzeczywistości. Wszyscy ci, którzy podporządkują się Jego panowaniu, odniosą pożytek z wyższej prawdy oraz otrzymają większe błogosławieństwa. Będą prawdziwie żyć w świetle oraz zyskają prawdę, drogę i życie”.
Dong Jingxin Liu Qiguang Sister Yang: Amen! Dong Jingxin: Bogu niech będą dzięki! Chen Guang: Czy po przeczytaniu Jego słów nie poczułaś się radośniej? Dong Jingxin: Tak, Bóg Wszechmogący jasno wytłumaczył Boże dzieło. Chen Guang: Tak, to, czego dokonał Pan Jezus, było dziełem odkupienia. Ale nie było to Bożym dziełem osądzenia i oczyszczenia rodzaju ludzkiego w dniach ostatecznych. Nasze grzechy zostały odkupione poprzez wiarę w Pana, zostaliśmy usprawiedliwieni i zbawieni dzięki Bożej łasce, odrzuciliśmy ograniczenia i przekleństwo prawa, mimo to nadal często kłamiemy i grzeszymy. To pokazuje, że, chociaż zyskujemy przebaczenie grzechów poprzez wiarę w Pana, nasza wewnętrzna grzeszna natura wciąż daje się nam we znaki. Nadal żyjemy z usposobieniem szatana, ograniczeni i związani naszą grzeszną naturą. Zepsute ciało zachęca nas do popisywania się. Jesteśmy zuchwali, samowolni i impulsywni. Dong Jingxin: To prawda. Chen Guang: Szczególnie w obliczu prób i nieszczęść narzekamy na Pana i obwiniamy Go, osądzamy, a nawet zdradzamy. Nie jesteśmy w stanie zastosować Jego słów w praktyce i nie potrafimy odzwierciedlać rzeczywistości Jego słów w naszym życiu. Nawet jeżeli często modlimy się i spowiadamy się Panu, chociaż ciężko pracujemy w imię Pana, nie jesteśmy w stanie uciec przed więzami i ograniczeniami grzechu. Stale żyjemy w świecie grzechów i ich wyznawania. Taki problem mają wszystkie osoby wierzące w Pana. Dong Jingxin: Tak, to prawda. Liu Qiguang: Takie są fakty. Chen Guang: Pan jest święty: „I do świętości, bez której nikt nie ujrzy Pana” (Hebrajczyków 12:14). Często grzeszymy, potem spowiadamy się, wiele razy kłamiemy i oszukujemy i zupełnie nie znamy Pana, brakuje nam posłuszeństwa wobec Niego. Jeżeli wierzylibyśmy w Pana, ale nie otrzymalibyśmy błogosławieństw królestwa niebieskiego, z pewnością zbuntowalibyśmy się przeciwko Panu, potępili Go i odrzucili. Dong Jingxin: To prawda. Chen Guang: Jak wielu ludzi nadal poświęcałoby się szczerze dla Pana? Mówiąc dokładniej, jako osoby wierzące w Pana, nadal polegamy w naszym życiu na usposobieniu szatana i nie potrafimy zastosować Jego słów w praktyce. Jak możemy stać się osobami, które wypełniają Jego wolę? Czy taka osoba zasługuje, by wejść do królestwa niebieskiego? Jeżeli taka osoba mogłaby wejść do królestwa niebieskiego, to w jaki sposób różniłoby się to od tego świata? Liu Qiguang: Nie byłoby żadnej różnicy. Dong Jingxin: To prawda. Chen Guang: Dlaczego wspólnoty religijne na całym świecie cierpiały pod ciężarem takiego przekleństwa i odrzucenia przez Boga? Czy nie stało się tak dlatego, że żyją pod wpływem usposobienia szatana, często kłamią i grzeszą, sprzeciwiają się Bogu i Go potępiają? Nie tylko nie akceptują powrotu Pana, ale także potępiają dzieło Boga Wszechmogącego w dniach ostatecznych. Czynią Chrystusa dni ostatecznych swym wrogiem i nie mają zamiaru się z Nim pojednać. W jaki sposób mogliby uniknąć Bożego przekleństwa? Dong Jingxin: To prawda. Sister Yang: Tak jest. Chen Guang: W jaki sposób sprawiedliwe usposobienie Boga mogłoby zaakceptować istnienie tego rodzaju sił, które sprzeciwiają się Bogu? Dong Jingxin: Właśnie! Chen Guang: Dzisiaj dowiedzieliśmy się, że Boże dzieło i słowa dni ostatecznych mogą objawić się jedynie w Kościele Boga Wszechmogącego. Nie mogą dokonać się w kręgach religijnych, a szczególnie nie mogą dokonać się w świecie. Czego to dowodzi? To jasne, że kręgi religijne i świat to ogniska oporu wobec Boga i tam Boża wola nie może się spełnić. Dong Jingxin: Tak naprawdę się dzieje. Sister Yang: Bardzo dobrze to wyjaśniłaś! Chen Guang: Bóg Wszechmogący dni ostatecznych przybył i dokonuje dzieła sądu, rozpoczynając w domu Boga od fundamentów dzieła odkupienia, którego dokonał Pan Jezus. Wyrażając prawdę, by osądzić i oczyścić ludzi z usposobienia szatana, gruntownie uwalnia ludzkość spod wpływu szatana i jego mocy. Dlatego też, jeśli przyjmiemy dzieło sądu Boga Wszechmogącego i poddamy się mu, tylko wtedy możemy pozbyć się naszego szatańskiego usposobienia. Staniemy się ludźmi posłusznymi i oddającymi cześć Bogu, uzyskamy Jego zbawienie i wejdziemy do Jego królestwa. Dong Jingxin: Tak, Bogu niech będa dzięki! Chen Guang: Jeżeli przyjmiemy odkupienie Pana Jezusa, ale nie uznamy Bożego dzieła sądu i oczyszczenia w dniach ostatecznych, nie będziemy w stanie wypełnić woli Ojca niebieskiego, nie będziemy prawdziwie posłuszni Bogu. Czy wobec tego pozwolono by nam wejść do królestwa niebieskiego? Dong Jingxin: No tak, teraz to rozumiem. Wygląda na to, że Pan Jezus dokonał jedynie dzieła odlupienia. Chociaż nasze grzechy zostały odkupione, wciąż dopuszczamy się kłamstw i grzeszymy. Jeżeli rzeczy nie dzieją się zgodnie z naszymi poglądami, obwiniamy i osądzamy Boga. Chen Guang: Mhm. Dong Jingxin: Bez błogosławieństw i możliwości wejścia do królestwa niebieskiego nie bylibyśmy chętni do poświęcenia wszystkiego i pogodzenia się cierpieniem. Sister Yang Liu Qiguang: Tak. Dong Jingxin: W końcu jasno to zrozumiałam. W przeszłości byliśmy zbyt łatwowierni, myśląc, że nasza wiara w Pana i odkupienie grzechów wystarczy, abyśmy weszli do królestwa. Nigdy nie pomyślałabym, że Boże dzieło zbawienia ludzkości to coś więcej niż odkupienie grzechów. Bóg musi także dokonać dzieła sądu i oczyszczenia rodzaju ludzkiego w dniach ostatecznych. Tylko w ten sposób ludzkość może zostać oczyszczona i zyskać zbawienie. Sister Yang: Tak. Dong Jingxin: Ale teraz Bóg Wszechmogący odkrył tajemnice swego planu zbawienia ludzkości. Czuję w sercu radość. Bogu Wszechmogącemu niech będą dzięki! Proszę obejrzeć: Filmy religijne 2019 Czasy ostateczne – Czy podążasz śladami Boga?
Pan Jezus powiedział kiedyś: „Moje owce słuchają mego głosu i ja je znam, a one idą za mną” (Ewangelia Jana 10:27). W Biblii zostało napisane: „To ci, którzy podążają za Barankiem, dokądkolwiek idzie„ (Objawienie 14:7). Wszyscy czekamy na przybycie Pana, a w dniach ostatecznych możemy podążać śladami Baranka, aby doświadczymy ukazania się Pana. Nareszcie, Pan Jezus powrócił, a Bóg Wszechmogący to Jego wcielenie. Bóg Wszechmogący mówi: „Ponieważ człowiek wierzy w Boga, musi uważnie i krok po kroku podążać śladami Boga; powinien „iść za Barankiem, gdziekolwiek idzie”. Tylko tacy ludzie szukają prawdziwej drogi, tylko oni znają dzieło Ducha Świętego”. Przyjaciele, czy podążasz śladami Boga? Słowo Boga „Dzieło Boga i praktykowanie przez człowieka” doprowadzi cię do pójścia śladami Baranka. Dzieło Boga i praktykowanie przez człowieka Boże dzieło między ludźmi jest nierozerwalnie związane z człowiekiem, ponieważ człowiek jest przedmiotem tego dzieła i jedynym stworzeniem Bożym, które może świadczyć o Bogu. Życie człowieka i wszystkie jego działania są nierozłącznie związane z Bogiem i są kontrolowane przez Boga, i można nawet powiedzieć, że nikt nie może istnieć niezależnie od Boga. Nikt nie może temu zaprzeczyć, ponieważ jest to fakt. Wszystko, co Bóg czyni, jest dla dobra ludzkości i skierowane na knowania szatana. Wszystko, czego człowiek potrzebuje, pochodzi od Boga, a Bóg jest źródłem życia człowieka. Zatem człowiek po prostu nie jest w stanie rozstać się z Bogiem. Co więcej, Bóg nigdy nie miał zamiaru rozstać się z człowiekiem. Dzieło, które Bóg wykonuje, wykonuje On dla dobra całej ludzkości, a Jego myśli są zawsze życzliwe. Dlatego z perspektywy człowieka, działanie Boga i myśli Boże (czyli wola Boża) są „wizjami”, które powinien on znać. Takie wizje są także zarządzaniem Bożym i dziełem, którego człowiek nie jest w stanie wykonać. Wymagania, jakie Bóg stawia człowiekowi podczas wykonywania swojego dzieła, nazywa się natomiast „praktykowaniem” człowieka. Wizje są dziełem samego Boga lub Jego wolą dla ludzkości, albo celami i znaczeniem Jego dzieła. Wizje można również uznać za część zarządzania, ponieważ zarządzanie to jest dziełem Boga i ma na względzie człowieka, co oznacza, że jest to dzieło, które Bóg wykonuje pośród ludzi. To dzieło jest dowodem i drogą, przez które człowiek poznaje Boga, a dla człowieka jest ono sprawą najwyższej wagi. Jeśli zamiast zwracać uwagę na znajomość Bożego dzieła, ludzie zwracają uwagę tylko na doktryny wiary w Boga, lub na drobne i nieistotne szczegóły, wówczas po prostu nie będą znali Boga, a ponadto nie będą Mu się podobać. Dzieło Boże jest niezwykle pomocne w poznawaniu Boga przez człowieka i nazywane jest wizjami. Wizje te są dziełem Bożym, wolą Bożą oraz celami i znaczeniem Bożego dzieła; wszystkie one są korzystne dla człowieka. Praktykowanie odnosi się do tego, co człowiek powinien czynić, tego, co powinny czynić istoty, które naśladują Boga. Jest to również obowiązek człowieka. To, co człowiek ma czynić, nie jest czymś, co człowiek rozumiał od samego początku, lecz są to wymagania, jakie Bóg stawia człowiekowi podczas wykonywania swego dzieła. Wymagania te stają się stopniowo coraz głębsze i bardziej wzniosłe w miarę jak Bóg działa. Na przykład, podczas Wieku Prawa człowiek musiał przestrzegać prawa, a podczas Wieku Łaski człowiek musiał ponieść krzyż. Wiek Królestwa jest inny: wymagania stawiane człowiekowi są wyższe niż w czasie Wieku Prawa i Wieku Łaski. W miarę jak wizje stają się coraz wznioślejsze, wymagania wobec człowieka stają się coraz wyższe, coraz wyraźniejsze i bardziej realne. Wizje stają się również coraz bardziej realne. Ta mnogość realnych wizji sprzyja nie tylko posłuszeństwu człowieka wobec Boga, lecz także jego znajomości Boga. W porównaniu z poprzednimi wiekami, dzieło Boga w Wieku Królestwa jest bardziej praktyczne, bardziej ukierunkowane na istotę człowieka i zmiany w jego usposobieniu; w większym stopniu daje ono świadectwo o samym Bogu tym wszystkim, którzy podążają za Nim. Innymi słowy, Bóg, wykonując dzieło podczas Wieku Królestwa, pokazuje człowiekowi więcej siebie niż kiedykolwiek w przeszłości, co oznacza, że wizje, które powinny być znane człowiekowi, są wznioślejsze niż w jakimkolwiek poprzednim wieku. Ponieważ Boże dzieło pośród ludzi weszło na całkiem nowy obszar, wizje znane człowiekowi podczas Wieku Królestwa są najwznioślejsze w całym dziele zarządzania. Dzieło Boże weszło na całkiem nowy obszar, a więc wizje, które mają być poznane przez człowieka, stały się najwznioślejszymi ze wszystkich wizji, a wynikające z tego praktykowanie przez człowieka jest również wznioślejsze niż w jakimkolwiek poprzednim wieku, gdyż zmienia się ono zgodnie z wizjami, a doskonałość wizji również oznacza doskonałość wymagań wobec człowieka. Gdyby całe Boże zarządzanie zostało zatrzymane, praktykowanie przez człowieka również by ustało, a bez Bożego dzieła człowiek nie miałby innego wyboru jak tylko trzymać się doktryny minionych czasów, albo po prostu nie miałby dokąd się zwrócić. Bez nowych wizji nie będzie nowego praktykowania przez człowieka; bez pełnych wizji nie będzie doskonałego praktykowania przez człowieka; bez wznioślejszych wizji nie będzie wznioślejszego praktykowania przez człowieka. Praktykowanie przez człowieka zmienia się wraz z krokami stawianymi przez Boga, podobnie jak wiedza i doświadczenie człowieka zmienia się wraz z Bożym dziełem. Niezależnie od tego, jak zdolny jest człowiek, nadal jest nierozerwalnie związany z Bogiem i gdyby Bóg przestał działać tylko przez chwilę, człowiek natychmiast umarłby z powodu Jego gniewu. Człowiek nie ma się czym pochwalić, bowiem bez względu na to, jak bogata jest jego dzisiejsza wiedza, bez względu na to, jak głębokie jest jego doświadczenie, jest on nierozerwalnie związany z Bożym dziełem, ponieważ praktykowanie człowieka i to do czego powinien dążyć w wierze w Boga są nierozerwalnie związane z wizjami. W każdej odsłonie Bożego dzieła istnieją wizje, które człowiek powinien poznać, wizje, po których następują odpowiednie wymagania wobec człowieka. Bez tych wizji, jako fundamentu, człowiek byłby po prostu niezdolny do praktykowania, nie byłby też w stanie podążać za Bogiem bez wahania. Jeśli człowiek nie zna Boga i nie rozumie Bożej woli, to wszystko, co człowiek czyni, jest daremne i nie może podobać się Bogu. Bez względu na to jak obfite są dary człowieka, ciągle jest on nierozerwalnie związany z Bożym dziełem i Jego przewodnictwem. Bez względu na to jak dobre lub liczne są działania człowieka, ciągle nie mogą one zastąpić dzieła Bożego. Zatem w żadnym wypadku praktykowanie przez człowieka nie może być oddzielne od wizji. Ci, którzy nie przyjmują nowych wizji, nie praktykują po nowemu. Ich praktykowanie nie ma żadnego związku z prawdą, ponieważ trzymają się doktryny i przestrzegają martwego prawa, nie mają żadnych nowych wizji, a w rezultacie nic nie wprowadzają w życie w nowym wieku. Stracili wizje, a przez to, stracili również dzieło Ducha Świętego i prawdę. Ci, którzy są bez prawdy są potomstwem absurdu, są oni wcieleniem szatana. Bez względu na to, kim się jest, nie można pozostawać bez wizji Bożego dzieła i nie można być pozbawionym obecności Ducha Świętego; gdy tylko człowiek utraci wizje, natychmiast zstępuje do Otchłani i żyje w ciemności. Ludzie bez wizji są tymi, którzy podążają za Bogiem w głupi sposób, są tymi, którzy są pozbawieni działania Ducha Świętego, i żyją w piekle. Tacy ludzie nie dążą do prawdy i obnoszą imię Boga niczym szyld. Ci, którzy nie znają dzieła Ducha Świętego, którzy nie znają Boga wcielonego, którzy nie znają trzech etapów dzieła w całym Bożym zarządzaniu, nie znają wizji, a więc są bez prawdy. Czyż ci, którzy nie posiadają prawdy, nie są samymi złoczyńcami? Ci, którzy chcą wprowadzić prawdę w życie, którzy chcą szukać wiedzy o Bogu, i którzy naprawdę współpracują z Bogiem, to ludzie, dla których wizje stanowią fundament. Bóg patrzy na nich z uznaniem, ponieważ współpracują z Bogiem, i to właśnie tę współpracę człowiek powinien wprowadzać w życie. W wizjach znajduje się wiele ścieżek dotyczących praktykowania. W wizjach zawarte są również praktyczne wymagania stawiane człowiekowi, podobnie jak dzieło Boże, które człowiek powinien znać. W przeszłości, podczas zgromadzeń specjalnych lub walnych, które odbywały się w różnych miejscach, mówiono tylko o jednym aspekcie drogi praktykowania. Chodziło o praktykowanie, które miało być wprowadzane w życie podczas Wieku Łaski i nie miało właściwie żadnego związku ze znajomością Boga, ponieważ wizja Wieku Łaski była tylko wizją ukrzyżowania Jezusa i nie było żadnych większych wizji. Wiedza człowieka miała obejmować tylko dzieło odkupienia ludzkości przez Boga poprzez ukrzyżowanie, a więc w Wieku Łaski nie było żadnych innych wizji do poznania przez człowieka. W ten sposób człowiek miał tylko niewielką wiedzę o Bogu; oprócz wiedzy o miłości i współczuciu Jezusa, było tylko kilka prostych i niewielkich rzeczy do wprowadzenia w życie, bez porównania z dniem dzisiejszym. W przeszłości, bez względu na formę zgromadzeń, człowiek nie był w stanie mówić o praktycznej znajomości Bożego dzieła, a tym bardziej nie był w stanie jednoznacznie wskazać, którą ścieżkę praktykowania, jako tę najwłaściwszą, powinien wybrać człowiek. Dodał tylko kilka prostych szczegółów do fundamentu wyrozumiałości i cierpliwości; po prostu nie było żadnej zmiany w treści jego praktykowania, bo w tym samym wieku Bóg nie wykonał żadnego nowego dzieła, a jedynymi wymaganiami, które postawił człowiekowi, była wyrozumiałość i cierpliwość, czyli noszenie krzyża. Poza takimi praktykami nie było wyższych wizji niż ukrzyżowanie Jezusa. W przeszłości nie wspominano o innych wizjach, ponieważ Bóg nie wykonywał znacznego dzieła, a także dlatego, że stawiał człowiekowi tylko ograniczone wymagania. W ten sposób, niezależnie od tego, co człowiek zrobił, nie był w stanie przekroczyć tych granic, czyli kilku prostych i powierzchownych rzeczy, które miał wprowadzić w życie. Dzisiaj mówię o innych wizjach, ponieważ dziś wykonano więcej dzieła; dzieła, które kilkukrotnie przewyższa Wiek Prawa i Wiek Łaski. Również wymagania stawiane człowiekowi są kilkukrotnie wyższe niż w przeszłości. Jeśli człowiek nie jest w stanie w pełni poznać takiego dzieła, to nie miałoby to wielkiego znaczenia; można powiedzieć, że człowiek miałby trudności z pełnym poznaniem takiego dzieła, gdyby nie poświęcił na nie starań całego życia. Mówienie tylko o drodze praktykowania w dziele podboju uniemożliwiłoby podbój człowieka. Samo mówienie o wizjach, bez żadnych wymogów wobec człowieka, również uniemożliwiłoby jego podbój. Gdyby nie mówiono o niczym innym oprócz drogi praktykowania, to niemożliwe byłoby odkrycie pięty Achillesa człowieka, obalenie ludzkich koncepcji i tak samo niemożliwe byłoby całkowite podbicie człowieka. Wizje są głównym narzędziem podboju człowieka, ale gdyby nie było innej drogi praktyki niż wizje, to człowiek nie miałby możliwości podążania za nimi, a tym bardziej nie miałby żadnych sposobów wejścia na tę drogę. Zasada Bożego dzieła od początku do końca jest taka: w wizjach jest to, co można wcielić w życie, a są też wizje oprócz praktykowania. Zmianom wizji towarzyszy stopień zmian zarówno w życiu człowieka, jak i w jego usposobieniu. Gdyby człowiek polegał tylko na własnych wysiłkach, to nie byłby w stanie osiągnąć wielkiego stopnia zmian. Wizje mówią o dziele samego Boga i Bożym zarządzaniu. Praktykowanie odnosi się do drogi praktykowania przez człowieka i do sposobu, w jaki wiedzie on swoją egzystencję; w całym Bożym zarządzaniu relacja między wizją a praktykowaniem jest relacją między Bogiem a człowiekiem. Gdyby te wizje zostały usunięte, gdyby mówiono o nich bez mówienia o praktykowaniu lub gdyby były tylko wizje, a praktykowanie przez człowieka zostałoby wykorzenione, to takie rzeczy nie mogłyby być uważane za Boże zarządzanie, tym bardziej nie można by było powiedzieć, że dzieło Boże jest dla ludzkości; w ten sposób zniesiony zostałby nie tylko obowiązek człowieka, ale zaprzeczeniu uległby cel Bożego dzieła. Gdyby człowiek był jedynie zobowiązany od początku do końca praktykować w określony sposób, bez udziału Bożego dzieła, a ponadto, gdyby nie był zobowiązany do poznania Bożego dzieła, tym bardziej nie można by nazwać takiego dzieła Bożym zarządzaniem. Gdyby człowiek nie znał Boga, nie znał Jego woli i praktykował na ślepo, w sposób niejasny i abstrakcyjny, wówczas nigdy nie stałby się w pełni uznanym stworzeniem. Dlatego obie te rzeczy są nieodzowne. Gdyby istniało tylko dzieło Boże, to znaczy, gdyby istniały tylko wizje i gdyby nie istniała współpraca czy praktykowanie przez człowieka, to takich rzeczy nie można by nazwać Bożym zarządzaniem. Gdyby istniało tylko praktykowanie i wejście człowieka, to bez względu na to, jak wzniosła byłaby ścieżka, na którą człowiek wkroczył, byłoby to również nie do przyjęcia. Wejście człowieka musi stopniowo zmieniać się wraz z dziełem i wizjami; nie może zmieniać się zależnie od kaprysu. Zasady praktykowania przez człowieka nie są swobodne i nieskrępowane, ale mieszczą się w pewnych granicach. Zasady te zmieniają się wraz z wizjami dotyczącymi dzieła. Dlatego Boże zarządzanie ostatecznie sprowadza się do Bożego dzieła i praktykowania przez człowieka. Dzieło zarządzania powstało wyłącznie z uwagi na ludzkość, co oznacza, że istnieje dlatego, że istnieje ludzkość. Nie było zarządzania, dopóki nie nastała ludzkość, ani na początku, kiedy zostały stworzone niebiosa i ziemia i wszystkie rzeczy. Gdyby w całym Bożym dziele nie istniało praktykowanie korzystne dla człowieka, czyli gdyby Bóg nie stawiał odpowiednich wymagań zepsutej ludzkości (gdyby w dziele Boga nie było odpowiedniej dla człowieka drogi praktykowania), to dzieła tego nie można by nazwać zarządzaniem Bożym. Gdyby całe dzieło Boga polegało tylko na mówieniu zepsutej ludzkości, jak ma praktykować, a Bóg nie wykonałby żadnego z własnych przedsięwzięć i nie pokazał ani odrobiny swej wszechmocy czy mądrości, wówczas bez względu na to jak wzniosłe byłyby Boże wymagania wobec człowieka, bez względu na to jak długo Bóg żyłby wśród ludzi, człowiek nie wiedziałby nic o Bożym usposobieniu; a gdyby tak było, to tym bardziej takie dzieło nie zasługiwałoby na nazwę zarządzania Bożego. Mówiąc najprościej, dziełem Bożego zarządzania jest dzieło wykonywane przez Boga i całe dzieło wykonane pod Jego kierownictwem przez tych, którzy zostali przez Boga pozyskani. Takie dzieło można podsumować jako zarządzanie i odnosi się ono do Bożego dzieła między ludźmi, jak również do współpracy z Nim wszystkich tych, którzy podążają za Nim; wszystko to można łącznie nazwać zarządzaniem. Tutaj dzieło Boże nazywa się wizjami, a współdziałanie człowieka – praktykowaniem. Im wznioślejsze dzieło Boże (to znaczy, im wznioślejsze wizje), tym bardziej Boże usposobienie staje się dla człowieka jasne, tym bardziej jest ono sprzeczne z ludzkimi koncepcjami i tym wznioślejsze jest praktykowanie i współdziałanie człowieka. Im wyższe wymagania stawiane są człowiekowi, tym bardziej dzieło Boże jest sprzeczne z koncepcjami człowieka, w wyniku czego próby, którym człowiek jest poddawany i normy, które ma on spełniać, również ulegają zaostrzeniu. Na zakończenie dzieła wypełnione zostaną wszystkie wizje, a to, co człowiek jest zobowiązany wprowadzić w życie, osiągnie szczyt doskonałości. Będzie to również czas, kiedy każdy zostanie zaliczony do swojego rodzaju, ponieważ to, co człowiek musi wiedzieć, zostanie już mu oznajmione. Tak więc, gdy wizje osiągną apogeum, dzieło zbliży się do końca, a praktykowanie przez człowieka również osiągnie najwyższy poziom. Praktykowanie przez człowieka opiera się na dziele Boga, a Boże zarządzanie jest w pełni wyrażone tylko dzięki praktykowaniu przez człowieka i jego współpracy. Człowiek jest wizytówką Bożego dzieła, a także przedmiotem całego Bożego dzieła zarządzania, jak również wynikiem całego Bożego zarządzania. Gdyby Bóg działał samotnie, bez współpracy człowieka, wówczas nie byłoby niczego, co mogłoby służyć jako krystalizacja całego Jego dzieła, a całe Boże zarządzanie nie miałoby z tego powodu najmniejszego znaczenia. Tylko wybierając odpowiedni obiekt, który znajduje się poza Bożym dziełem i który może wyrazić to dzieło, a także udowodnić jego wszechmoc i mądrość, można osiągnąć cel Bożego zarządzania, a także cel, jakim jest wykorzystanie całego tego dzieła do zupełnego pokonania szatana. Zatem człowiek jest nieodzowną częścią Bożego zarządzania i człowiek jest również jedynym, który może sprawić, że Boże zarządzanie przyniesie owoce i osiągnie swój ostateczny cel; poza człowiekiem żadna inna forma życia nie może podjąć się takiej roli. Jeśli człowiek ma stać się prawdziwą krystalizacją dzieła zarządzania, to nieposłuszeństwo zepsutej ludzkości musi być całkowicie usunięte. Wymaga to, aby człowiek przyjął praktykę odpowiednią do odmiennych czasów, oraz aby Bóg dokonał odpowiedniego dzieła pośród ludzi. Tylko w ten sposób pozyskana zostanie ostatecznie grupa ludzi, którzy są krystalizacją dzieła zarządzania. Dzieło Boże pośród ludzi nie może dawać świadectwa o samym Bogu jedynie przez działanie samego Boga; takie świadectwo wymaga również żywych istot ludzkich, które są odpowiednie, aby Jego dzieło mogło zostać w pełni wykonane. Bóg najpierw będzie pracował nad tymi ludźmi, przez których Jego dzieło będzie później wyrażane, i w ten sposób świadectwo Jego woli będzie niesione wśród stworzeń. I w tym Bóg osiągnie cel swojego dzieła. Bóg nie działa sam, aby pokonać szatana, ponieważ nie może złożyć bezpośredniego świadectwa o sobie między wszystkimi stworzeniami. Gdyby miał to czynić, nie byłoby możliwości całkowitego przekonania człowieka, więc Bóg musi pracować nad człowiekiem, aby go podbić, a dopiero wtedy będzie w stanie uzyskać świadectwo pośród wszystkich stworzeń. Gdyby Bóg miał działać samodzielnie bez współpracy człowieka albo gdyby współpraca człowieka nie była wymagana, wówczas człowiek nigdy nie byłby w stanie poznać Bożego usposobienia i na zawsze pozostałby nieświadomy Bożej woli; w ten sposób nie można by tego nazwać dziełem Bożego zarządzania. Gdyby człowiek miał samodzielnie dążyć, szukać i ciężko pracować, bez zrozumienia dzieła Boga, wówczas stroiłby sobie jedynie żarty. Bez dzieła Ducha Świętego, to, co człowiek robi jest z szatana, który jest buntownikiem i złoczyńcą, szatan jest widoczny we wszystkim, co czyni ludzkość poddana zepsuciu i nie ma w niej nic zgodnego z Bogiem, a wszystko jest przejawem szatana. Nic w tym wszystkim, o czym mówiono, nie jest oddzielone od wizji i praktykowania. Na fundamencie wizji człowiek znajduje praktykę i drogę posłuszeństwa, aby odłożyć na bok swoje koncepcje i zdobyć to, czego nie posiadał w przeszłości. Bóg wymaga, aby człowiek z Nim współpracował i całkowicie podporządkował się Jego wymaganiom, a człowiek prosi o możliwość ujrzenia dzieła wykonywanego przez samego Boga, doświadczania wszechmocy Boga i poznania Jego usposobienia. To, mówiąc krótko, jest Boże zarządzanie. Związek Boga z człowiekiem jest zarządzaniem i to najznakomitszym zarządzaniem. To, co dotyczy wizji, odnosi się przede wszystkim do dzieła samego Boga, a to, co dotyczy praktykowania, powinno być wykonane przez człowieka i nie ma żadnego związku z Bogiem. Dzieło Boga jest wypełniane przez samego Boga, a praktykowanie przez człowieka jest dziełem samego człowieka. To, co sam Bóg powinien uczynić, nie musi być czynione przez człowieka, a to, co powinno być praktykowane przez człowieka, nie jest związane z Bogiem. Dzieło Boże jest Jego własną służbą i nie ma żadnego związku z człowiekiem. Dzieło to nie musi być wykonywane przez człowieka, a ponadto człowiek nie byłby w stanie wykonać dzieła, które Bóg może wykonać. To, co człowiek jest zobowiązany praktykować, musi być dokonane przez człowieka, bez względu na to, czy jest to ofiara jego życia, czy stawienie się przed szatanem, aby dać świadectwo – wszystko to musi być dokonane przez człowieka. Sam Bóg dokonuje całego dzieła, które ma wykonywać, a to, które człowiek ma wykonać, jest przedstawione człowiekowi i pozostałe dzieło zostaje pozostawione człowiekowi. Bóg nie wykonuje dodatkowego dzieła. On wykonuje tylko to dzieło, które należy do jego służby i tylko wskazuje człowiekowi drogę, i wykonuje tylko dzieło otwarcia drogi, a nie wykonuje dzieła torowania drogi – człowiek powinien to rozumieć. Wcielanie prawdy w życie oznacza wprowadzanie w życie słów Boga, a wszystko to jest obowiązkiem człowieka, jego powinnością i nie ma nic wspólnego z Bogiem. Jeśli człowiek domaga się, aby Bóg również cierpiał mękę i oczyszczanie w prawdzie, w taki sam sposób jak człowiek, to człowiek jest nieposłuszny. Bożym zadaniem jest pełnienie Jego służby, a obowiązkiem człowieka jest posłuszeństwo wszelkim Bożym wskazówkom, bez żadnego oporu. To, co człowiek musi osiągnąć, jest w jego interesie, bez względu na sposób, w jaki Bóg działa lub żyje. Tylko sam Bóg może stawiać wymagania człowiekowi, co oznacza, że tylko Sam Bóg ma do tego odpowiednie kwalifikacje. Człowiek nie powinien mieć wyboru, nie powinien czynić nic innego, jak tylko w pełni się podporządkować i praktykować; to jest sens życia, który przypada w udziale człowiekowi. Gdy dzieło, które powinno być wykonane przez samego Boga, zostanie zakończone, od człowieka wymaga się, aby doświadczał go krok po kroku. Jeśli w końcu, gdy całe Boże zarządzanie zostanie zakończone, człowiek nadal nie zrobi tego, co jest wymagane przez Boga, to człowiek powinien zostać ukarany. Jeśli człowiek nie spełnia wymagań Boga, to jest to spowodowane nieposłuszeństwem człowieka i nie oznacza, że Bóg nie był wystarczająco dokładny w swoim dziele. Wszyscy ci, którzy nie potrafią wprowadzić Bożych słów w życie, ci, którzy nie potrafią spełnić Bożych wymagań, i ci, którzy nie potrafią postępować lojalnie i wypełniać swych obowiązków, wszyscy oni zostaną ukarani. Dziś nie stawia się wam dodatkowych wymagań, należy jedynie wywiązywać się z obowiązku człowieka i z tego, co powinni czynić wszyscy ludzie. Jeżeli nie jesteście w stanie nawet wykonywać swoich obowiązków ani robić tego dobrze, to czy nie sprowadzacie na siebie kłopotów? Czy nie flirtujecie ze śmiercią? Jak moglibyście jeszcze oczekiwać przyszłości i perspektyw? Dzieło Boże ma na względzie ludzkość, a współpraca człowieka jest oczekiwana ze względu na Boże zarządzanie. Gdy Bóg uczyni wszystko co miał czynić, od człowieka wymaga się, by oddał się praktykowaniu i współpracował z Bogiem. W dziele Boga człowiek nie powinien szczędzić wysiłków, powinien zaofiarować swoją lojalność oraz nie powinien zatracać się w licznych koncepcjach ani siedzieć biernie i czekać na śmierć. Bóg potrafi poświęcić się dla człowieka, dlaczego więc człowiek nie może ofiarować swojej lojalności Bogu? Bóg ma w stosunku do człowieka niepodzielne serce i umysł, dlaczego więc człowiek nie mógłby ofiarować nieco współpracy? Bóg działa na rzecz ludzkości, więc dlaczego człowiek nie miałby wykonywać pewnej części swych obowiązków na rzecz Bożego zarządzania? Boże dzieło zaszło tak daleko, jednak wciąż patrzycie, ale nie działacie, słyszycie, ale nie ruszacie do dzieła. Czyż tacy ludzie nie są przedmiotem potępienia? Bóg już poświęcił człowiekowi wszystko, co mógł, dlaczego więc dzisiaj człowiek nie jest zdolny do rzetelnego wypełniania swoich obowiązków? Dla Boga, Jego dzieło ma najwyższe znaczenie, a Jego dzieło zarządzania jest sprawą najwyższej wagi. Wprowadzanie w życie Bożych słów i spełnianie Bożych wymagań są najważniejszą powinnością człowieka. Wszyscy powinniście to zrozumieć. Słowa wypowiedziane do was dotarły do sedna waszej istoty, a Boże dzieło wkroczyło na nowe terytorium. Wiele osób nadal nie rozumie prawdy ani fałszu tej drogi, wciąż czekają i obserwują, i nie wykonują swych obowiązków. Zamiast tego badają każde słowo i działanie Boga, koncentrują się na tym, co On je i nosi, a ich koncepcje stają się coraz groźniejsze. Czy tacy ludzie nie wywołują zamieszania bez przyczyny? Jak tacy ludzie mogą być tymi, którzy szukają Boga? I jak mogą oni być tymi, którzy mają zamiar podporządkować się Bogu? Spychają oni lojalność i obowiązki na bok, skupiając się zamiast tego na miejscu przebywania Boga. Oni powodują zgorszenie! Jeśli człowiek zrozumiał wszystko, co ma zrozumieć, i wprowadził w życie wszystko, co miał wprowadzić w życie, to Bóg z pewnością obdarzy człowieka błogosławieństwami, ponieważ to, czego On wymaga od człowieka, jest obowiązkiem człowieka i to właśnie człowiek powinien czynić. Jeśli człowiek nie potrafi zrozumieć tego, co ma rozumieć i nie potrafi wcielić w życie tego, co ma wcielać w życie, to zostanie ukarany. Ci, którzy nie współpracują z Bogiem, są wrogami Boga, a ci, którzy nie akceptują nowego dzieła są jego przeciwnikami, nawet jeśli tacy ludzie nie robią nic, co jest jawnie temu dziełu przeciwne. Wszyscy ci, którzy nie wprowadzają w życie prawdy wymaganej przez Boga, są ludźmi, którzy świadomie sprzeciwiają się słowom Bożym i są wobec nich nieposłuszni, nawet jeśli tacy ludzie zwracają szczególną uwagę na dzieło Ducha Świętego. Ludzie, którzy nie są posłuszni Bożym słowom i nie podają się Bogu są buntownikami i przeciwnikami Boga. Ludzie, którzy nie wykonują swoich obowiązków są tymi, którzy nie współpracują z Bogiem, a ludzie, którzy nie współpracują z Bogiem są tymi, którzy nie akceptują dzieła Ducha Świętego. Kiedy Boże dzieło osiągnie pewien punkt i Jego zarządzanie dotrze do tego punktu, znajdzie On upodobanie w tych, którzy są w stanie spełnić Jego wymagania. Bóg stawia człowiekowi wymagania według własnych standardów i według tego, co człowiek jest w stanie osiągnąć. Mówiąc o swoim zarządzaniu, wskazuje również człowiekowi drogę i zapewnia mu ścieżkę gwarantującą przetrwanie. Boże zarządzanie i praktykowanie przez człowieka dotyczą tego samego etapu dzieła i dzieją się równocześnie. Mówienie o Bożym zarządzaniu odnosi się do zmian w usposobieniu człowieka, a mówienie o tym, co człowiek powinien czynić i o zmianach w usposobieniu człowieka odnosi się do dzieła Bożego; w żadnym momencie tych dwóch rzeczy nie można od siebie oddzielić. Praktykowanie przez człowieka zmienia się krok po kroku. Dzieje się tak dlatego, że Boże wymagania wobec człowieka też się zmieniają, a także dlatego, że Boże dzieło stale się zmienia i kroczy naprzód. Jeśli praktykowanie przez człowieka jest zniewolone doktryną, to dowodzi, że jest on pozbawiony Bożego dzieła i przewodnictwa; jeśli praktykowanie przez człowieka nigdy nie zmienia się ani się nie pogłębia, to dowodzi, że to praktykowanie jest zgodne z wolą człowieka, a nie jest to praktykowanie prawdy. Jeśli człowiek nie ma ścieżki, którą miałby kroczyć, to już wpadł w ręce szatana i jest pod jego kontrolą, co oznacza, że jest pod panowaniem niegodziwego ducha. Jeżeli praktykowanie przez człowieka nie pogłębi się, to dzieło Boże się nie rozwinie, a jeżeli nie będzie zmiany w dziele Bożym, to wkraczanie człowieka zatrzyma się; jest to nieuniknione. Gdyby przez całe dzieło Boże człowiek zawsze przestrzegał prawa Jahwe, to dzieło Boże nie mogłoby się rozwijać, a tym bardziej nie byłoby możliwe doprowadzenie do końca całego wieku. Gdyby człowiek zawsze trzymał się krzyża oraz praktykował cierpliwość i pokorę, to nie byłoby możliwe, aby dzieło Boże dalej postępowało. Sześć tysięcy lat zarządzania po prostu nie może być doprowadzone do końca wśród ludzi, którzy tylko przestrzegają prawa lub tylko trzymają się krzyża, praktykując cierpliwość i pokorę. Zamiast tego, całe dzieło Bożego zarządzania dobiega końca wśród ludzi z dni ostatecznych, którzy znają Boga i zostali odzyskani ze szponów szatana, i całkowicie pozbyli się jego wpływu. To jest nieunikniony kierunek Bożego dzieła. Dlaczego mówi się, że praktyki kościołów są przestarzałe? Dzieje się tak dlatego, że to, co realizują w praktyce, jest oderwane od dzisiejszego dzieła. To co wprowadzali w życie w Wieku Łaski było słuszne, ale wraz z upływem czasu i zmianą dzieła Bożego, ich praktyki stopniowo stały się przestarzałe. Nowe dzieło i nowe światło pozostawiło je z tyłu. Dzieło Ducha Świętego, oparte na jego pierwotnym fundamencie, posunęło się o kilka kroków dalej. Jednak ci ludzie nadal pozostają na pierwotnym etapie Bożego dzieła i nadal trzymają się starych praktyk, i starego światła. Boże dzieło może się bardzo zmienić w ciągu trzech czy pięciu lat, więc czy w ciągu 2000 lat nie nastąpiłyby jeszcze większe przemiany? Jeśli człowiek nie ma nowego światła ani nie praktykuje po nowemu, oznacza to, że nie nadąża za działaniem Ducha Świętego. To jest porażka człowieka – nie można bowiem zaprzeczyć istnieniu nowego Bożego dzieła, ponieważ są dzisiaj ci, którzy z wraz pierwotnym dziełem Ducha Świętego nadal trzymają się starych praktyk. Dzieło Ducha Świętego zawsze idzie naprzód, a wszyscy ci, którzy są w strumieniu Ducha Świętego, powinni również kroczyć coraz dalej i zmieniać się krok po kroku. Nie powinni oni zatrzymywać się na jednym etapie. Tylko ci, którzy nie znają działania Ducha Świętego, pozostają przy Jego pierwotnym dziele i nie przyjmują nowego dzieła Ducha Świętego. Tylko ci, którzy są nieposłuszni, nie będą zdolni do udziału w dziele Ducha Świętego. Jeśli praktykowanie przez człowieka nie nadąża za nowym dziełem Ducha Świętego, to z pewnością jest ono oderwane od dzisiejszego dzieła i na pewno nie jest zgodne z dzisiejszym dziełem. Tacy przestarzali ludzie są po prostu niezdolni do wypełniania woli Boga, tym bardziej nie mogliby stać się tymi ludźmi, którzy na końcu trwać będą przy świadectwie o Bogu. Całe dzieło zarządzania nie mogłoby ponadto zostać ukończone wśród takiej grupy ludzi. Dla tych, którzy niegdyś trzymali się prawa Jahwe, i dla tych, którzy cierpieli za krzyż, jeśli nie mogą przyjąć etapu dzieła dni ostatecznych, to wszystko, co uczynili, będzie daremne i bezużyteczne. Najbardziej przejrzystym wyrazem dzieła Ducha Świętego jest akceptacja teraźniejszości, a nie kurczowe trzymanie się przeszłości. Ci, którzy nie nadążają za dzisiejszym dziełem i którzy zdystansowali się od dzisiejszego praktykowania, są tymi, którzy sprzeciwiają się dziełu Ducha Świętego i nie akceptują go. Tacy ludzie opierają się obecnemu dziełu Bożemu. Choć trzymają się światła przeszłości, nie oznacza to, że można zaprzeczyć, że nie znają dzieła Ducha Świętego. Dlaczego tyle się mówiło o zmianach w praktykowaniu przez człowieka, o różnicach w praktykowaniu między przeszłością a teraźniejszością, o tym, jak praktykowano w poprzednim wieku i o tym, jak postępuje się dzisiaj? O takich podziałach w praktykowaniu przez człowieka mówi się od zawsze, dlatego że działanie Ducha Świętego stale idzie naprzód, a przez to praktykowanie przez człowieka wymaga nieustannych zmian. Jeśli człowiek utknął na jednym etapie, dowodzi to, że nie jest w stanie nadążyć za nowym Bożym dziełem i nowym światłem, a nie dowodzi tego, że Boży plan zarządzania nie zmienił się. Ci, którzy są poza strumieniem Ducha Świętego zawsze myślą, że mają rację, ale w rzeczywistości, Boże dzieło już od dawna ich nie obejmuje, a działanie Ducha Świętego jest w nich nieobecne. Dzieło Boże zostało już dawno temu przeniesione do innej grupy ludzi, wśród której zamierza On dokończyć swoje nowe dzieło. Ponieważ wyznawcy religii nie są w stanie zaakceptować nowego Bożego dzieła, a jedynie trzymać się starego dzieła przeszłości, stąd Bóg opuścił tych ludzi i wykonuje swoje nowe dzieło wśród ludzi, którzy akceptują to nowe dzieło. Są to ludzie, którzy współpracują w ramach Jego nowego dzieła, gdyż tylko w ten sposób Jego dzieło zarządzania może zostać wykonane. Boże zarządzanie zawsze posuwa się naprzód, a praktykowanie przez człowieka zawsze wznosi się wyżej. Bóg zawsze działa, a człowiek jest zawsze w potrzebie, każda ze stron osiąga swój szczyt, a Bóg i człowiek są w pełnej jedności. Jest to wyrazem dokonania Bożego dzieła oraz końcowym wynikiem całego Bożego zarządzania. Na każdym etapie dzieła Bożego istnieją też odpowiednie wymagania stawiane człowiekowi. Wszyscy ci, którzy są w strumieniu Ducha Świętego, są objęci obecnością i dyscypliną Ducha Świętego, a ci, którzy nie są w strumieniu Ducha Świętego, są pod panowaniem szatana i dzieło Ducha Świętego ich nie obejmuje. Ludzie, którzy są w strumieniu Ducha Świętego są tymi, którzy przyjmują nowe dzieło Boże, tymi, którzy współpracują w nowym dziele Bożym. Jeśli ci, którzy znajdują się w tym strumieniu, nie są zdolni do współdziałania oraz do wprowadzania w życie prawdy wymaganej przez Boga w tym czasie, wówczas zostaną zdyscyplinowani, a w najgorszym razie zostaną porzuceni przez Ducha Świętego. Ci, którzy przyjmują nowe dzieło Ducha Świętego, będą żyć w strumieniu Ducha Świętego, a także otrzymają opiekę i ochronę Ducha Świętego. Ci, którzy chcą wprowadzać prawdę w życie, są oświeceni przez Ducha Świętego, a ci, którzy nie chcą jej wprowadzać w życie, zostaną dyscyplinowani przez Ducha Świętego, a nawet mogą zostać ukarani. Niezależnie od tego, kim są, o ile znajdują się w strumieniu Ducha Świętego, Bóg weźmie na siebie odpowiedzialność za wszystkich tych, którzy przyjmują Jego nowe dzieło ze względu na Jego imię. Ci, którzy wychwalają Jego imię i są gotowi do wprowadzania Jego słowa w życie, otrzymają Jego błogosławieństwa, zaś ci, którzy nie słuchają Go i nie wprowadzają w życie Jego słów, zostaną ukarani. Ludzie, którzy są w strumieniu Ducha Świętego są tymi, którzy akceptują nowe dzieło, a ponieważ przyjęli nowe dzieło, powinni odpowiednio współpracować z Bogiem, a nie zachowywać się jak buntownicy, którzy nie wykonują swoich obowiązków. To jest jedyny Boży wymóg dla człowieka. Inaczej rzeczy się mają z ludźmi, którzy nie przyjmują nowego dzieła: są oni poza strumieniem Ducha Świętego, a dyscyplinowanie i napominanie przez Ducha Świętego nie odnosi się do nich. Przez cały dzień ludzie ci żyją w ciele, w swych umysłach, a wszystko, co robią, jest zgodne z doktryną powstałą w wyniku analizy i badań dokonanych przez ich umysły. Nie są to wymagania nowego dzieła Ducha Świętego, a tym bardziej nie jest to współpraca z Bogiem. Ci, którzy nie przyjmują nowego dzieła Bożego, są pozbawieni obecności Boga, a ponadto pozbawieni błogosławieństw i ochrony Boga. Większość ich słów i czynów trzyma się dawnych wymogów działania Ducha Świętego; są one doktryną, a nie prawdą. Taka doktryna i reguły są wystarczające, aby udowodnić, że jedyną rzeczą, która ich łączy, jest religia; nie są oni wybrani, ani nie podlegają dziełu Bożemu. Zgromadzenie ich wszystkich można nazwać jedynie wielkim kongresem religijnym i nie można nazwać go kościołem. Jest to niezmienny fakt. Nowe dzieło Ducha Świętego ich nie obejmuje; to, co robią, przypomina religię, a to, czym żyją, wydaje się pełne religii; obecność i dzieło Ducha Świętego ich nie obejmuje, tym bardziej nie dotyczy ich dyscyplinowanie ani oświecenie Ducha Świętego. Wszyscy ci ludzie są trupami bez życia i robakami pozbawionymi duchowości. Nie wiedzą nic o buncie i sprzeciwie człowieka, nie znają wszystkich złych uczynków człowieka, a tym bardziej nie znają całego Bożego dzieła i obecnej woli Bożej. Oni wszyscy są ignorantami, ludźmi nikczemnymi, są szumowinami, które są niegodne, aby nazwać ich wierzącymi! Nic, co robią, nie ma wpływu na Boże zarządzanie, a tym bardziej nie może zaszkodzić Bożym planom. Ich słowa i czyny są zbyt obrzydliwe, zbyt żałosne i po prostu nie zasługują, by o nich wspominać. Wszystko, co czynią ci, którzy nie są w strumieniu Ducha Świętego, nie ma nic wspólnego z nowym dziełem Ducha Świętego. Z tego powodu, bez względu na to, co robią, dyscyplinowanie przez Ducha Świętego ich nie obejmuje, a ponadto nie mają oświecenia Ducha Świętego. Bo wszyscy ci ludzie nie mają miłości do prawdy, a także zostali wzgardzeni i odrzuceni przez Ducha Świętego. Nazywani są złoczyńcami, ponieważ chodzą w cielesności i robią wszystko, co im się podoba pod szyldem Boga. Podczas gdy Bóg działa, są oni celowo wrogo nastawieni do Niego i biegną w kierunku przeciwnym do Niego. Brak współpracy człowieka z Bogiem sam w sobie jest skrajnie buntowniczy, więc czy zwłaszcza ci ludzie, którzy świadomie sprzeciwiają się Bogu, nie otrzymają zasłużonej kary? Na wspomnienie o złych uczynkach tych ludzi, niektóre osoby nie mogą się powstrzymać od przeklinania ich, podczas gdy Bóg ich ignoruje. Człowiekowi wydaje się, że ich działania dotyczą Bożego imienia, ale w rzeczywistości Bóg uznaje, że nie mają oni związku z Jego imieniem ani nie dają o Nim świadectwa. Bez względu na to, co ludzie ci czynią, nie jest to związane z Bogiem: nie jest to związane ani z Jego imieniem, ani z Jego obecnym dziełem. Ci ludzie upokarzają się i są przejawem szatana, są złoczyńcami, którzy gromadzą swą winę na dzień gniewu. Dzisiaj, bez względu na ich działania i pod warunkiem, że nie przeszkadzają oni w Bożym zarządzaniu i nie mają nic wspólnego z nowym dziełem Bożym, tacy ludzie nie zostaną odpowiednio ukarani, ponieważ dzień gniewu jeszcze nie nadszedł. Jest wiele rzeczy, które zdaniem ludzi Bóg powinien był już dawno zrobić, i myślą oni, że ci złoczyńcy powinni zostać ukarani tak szybko, jak to możliwe. Ale ponieważ dzieło Bożego zarządzania jeszcze nie dobiegło końca, a dzień gniewu ma dopiero nadejść, nieprawi nadal popełniają swoje nieprawe czyny. Niektórzy mówią: „Wyznawcy religii nie cieszą się obecnością ani działaniem Ducha Świętego i ściągają hańbę na imię Boże; dlaczego Bóg nie zniszczy ich i nadal toleruje ich bunt?” Ci ludzie, którzy są przejawem szatana i którzy wyrażają cielesność, są ignorantami, ludźmi podłymi i absurdalnymi. Nie zobaczą nadejścia gniewu Bożego, zanim nie zrozumieją, w jaki sposób Bóg czyni swoje dzieło pośród ludzi, a gdy zostaną w pełni podbici, złoczyńców tych czeka kara i żaden z nich nie będzie w stanie uciec przed dniem gniewu. Teraz nie jest czas na karanie ludzi, ale czas na wykonywanie dzieła podboju, chyba że są tacy, którzy przeszkadzają w Bożym zarządzaniu, w którym to przypadku zostaną oni poddani karze odpowiedniej do wagi ich działań. W czasie Bożego zarządzania ludzkością, wszyscy ci, którzy pozostają w strumieniu Ducha Świętego, mają związek z Bogiem. Ci, którzy są wzgardzeni i odrzuceni przez Ducha Świętego, żyją pod wpływem szatana, a to, co wprowadzają w życie, nie ma związku z Bogiem. Tylko ci, którzy przyjmują nowe dzieło Boże i którzy współpracują z Bogiem, mają związek z Bogiem, ponieważ Boże dzieło jest skierowane tylko do tych, którzy je przyjmują, a nie do wszystkich ludzi, bez względu na to, czy je przyjmują, czy nie. Dzieło wykonywane przez Boga zawsze ma jakiś cel i nie zależy od kaprysu. Ci, którzy są związani z szatanem, nie są w stanie składać świadectwa o Bogu, a tym bardziej współpracować z Bogiem. Każdy etap dzieła Ducha Świętego jednocześnie wymaga świadectwa człowieka. Każdy etap dzieła jest bitwą pomiędzy Bogiem i szatanem, a przedmiotem bitwy jest szatan, podczas gdy tym, który zostanie przez to dzieło udoskonalony, jest człowiek. To, czy Boże dzieło może przynieść owoce, zależy od sposobu, w jaki człowiek daje świadectwo o Bogu. To świadectwo jest tym, czego Bóg wymaga od tych, którzy za Nim podążają; jest to świadectwo dawane przed szatanem, a także dowód efektów Jego dzieła. Całe Boże zarządzanie podzielone jest na trzy etapy i na każdym z nich człowiekowi stawiane są odpowiednie wymagania. Ponadto w miarę upływu wieków i postępu, wymagania Boga w stosunku do całej ludzkości stają się coraz wyższe. W ten sposób, krok po kroku, dzieło Bożego zarządzania osiąga punkt kulminacyjny, aż człowiek ujrzy fakt „pojawienia się Słowa w ciele” i w ten sposób wymagania stawiane człowiekowi staną się jeszcze wyższe, co obejmuje również wymagania dotyczące składania świadectwa. Im bardziej człowiek jest zdolny do prawdziwej współpracy z Bogiem, tym bardziej wychwala Boga. Współpraca człowieka jest świadectwem, które jest zobowiązany złożyć, a świadectwo, które składa, jest częścią praktykowania przez człowieka. W ten sposób to, czy Boże dzieło może mieć oczekiwany skutek i czy może mieć miejsce prawdziwe świadectwo, czy też nie, jest nierozerwalnie związane ze współdziałaniem i świadectwem człowieka. Gdy dzieło zostanie ukończone, to znaczy, gdy zakończy się całe Boże zarządzanie, człowiek będzie musiał złożyć wznioślejsze świadectwo, a gdy dzieło Boże się skończy, praktykowanie i wejście człowieka osiągną najwyższy punkt. W przeszłości człowiek był zobowiązany do przestrzegania prawa i przykazań, musiał być cierpliwy i pokorny. Dzisiaj człowiek jest zobowiązany do przestrzegania wszystkich Bożych zarządzeń i żywienia najwyższej miłości do Boga; wymaga się od niego, aby kochał Boga również w ostatecznym ucisku. Te trzy etapy są wymaganiami, które Bóg stawia człowiekowi krok po kroku, w całym swoim zarządzaniu. Każdy etap Bożego dzieła osiąga głębszy poziom niż poprzedni i na każdym etapie wymagania wobec człowieka są wyższe niż dotychczas i w ten sposób, całe Boże zarządzanie stopniowo nabiera kształtu. To właśnie dlatego, że wymagania wobec człowieka są coraz wyższe, ludzkie usposobienie coraz bardziej zbliża się do standardów wymaganych przez Boga i dopiero dzięki temu cała ludzkość stopniowo odchodzi od wpływu szatana, aż – gdy dzieło Boże dobiegnie końca – cała ludzkość zostanie zbawiona spod wpływu szatana. Kiedy ten czas nadejdzie, dzieło Boże się skończy i współpraca człowieka z Bogiem w celu osiągnięcia zmian w ludzkim usposobieniu dobiegnie końca, a cała ludzkość będzie żyła w świetle Boga i od tego czasu nie będzie buntu ani sprzeciwu wobec Boga. Bóg nie będzie też stawiać człowiekowi żadnych wymagań, a współpraca między człowiekiem i Bogiem będzie bardziej harmonijna, będzie wspólnym życiem człowieka i Boga, życiem, które następuje po całkowitym zakończeniu zarządzania Bożego i pełnym zbawieniu człowieka przez Boga ze szponów szatana. Ci, którzy nie potrafią ściśle podążać śladami Boga, nie są w stanie osiągnąć takiego życia. Zapadną oni w ciemność, gdzie będą płakać i zgrzytać zębami; są to ludzie, którzy wierzą w Boga, ale nie idą za Nim, którzy wierzą w Boga, ale nie są posłuszni całemu Jego dziełu. Ponieważ człowiek wierzy w Boga, musi uważnie i krok po kroku podążać śladami Boga; powinien „iść za Barankiem, gdziekolwiek idzie”. Tylko tacy ludzie szukają prawdziwej drogi, tylko oni znają dzieło Ducha Świętego. Ludzie, którzy niewolniczo podążają za literami i doktrynami, są tymi, którzy zostali wyeliminowani przez działanie Ducha Świętego. W każdym okresie Bóg rozpoczyna nowe dzieło i w każdym okresie następuje nowy początek między ludźmi. Jeśli człowiek tylko przestrzega prawd, że „Jahwe jest Bogiem” i „Jezus jest Chrystusem”, które są prawdami odnoszącymi się tylko do jednego wieku, to człowiek nigdy nie nadąży za działaniem Ducha Świętego i na zawsze nie będzie mógł być objęty dziełem Ducha Świętego. Niezależnie od tego, jak Bóg działa, człowiek podąża za Nim bez najmniejszej wątpliwości i ściśle. Jak zatem człowiek mógłby być wyeliminowany przez Ducha Świętego? Niezależnie od tego, co Bóg czyni, tak długo, jak człowiek jest pewien, że jest to dzieło Ducha Świętego, i współpracuje w dziele Ducha Świętego bez żadnych wątpliwości i stara się spełniać wymagania Boga, to jak mógłby zostać ukarany? Dzieło Boże nigdy się nie skończyło, Jego kroki nigdy się nie zatrzymały, a przed ukończeniem Jego dzieła zarządzania zawsze jest zajęty i nigdy się nie zatrzymuje. Człowiek jednak jest inny: po chociażby minimalnym kontakcie z dziełem Ducha Świętego, traktuje je tak, jakby nigdy się ono nie zmieniało; po zdobyciu niewielkiej wiedzy nie idzie dalej, aby podążać śladami nowszego Bożego dzieła; po dostrzeżeniu tylko odrobiny Bożego dzieła natychmiast utrwala Boga jako drewnianą figurę i wierzy, że Bóg zawsze pozostanie w takiej formie, jaką widzi przed sobą; że tak było w przeszłości i tak będzie w przyszłości; człowiek, który zdobył tylko powierzchowną wiedzę, jest tak dumny, że zapomina o sobie i zaczyna bezmyślnie głosić usposobienie Boga i Jego istotę, które po prostu nie istnieją; i po upewnieniu się co do jednego etapu dzieła Ducha Świętego, bez względu na to, kto głosi nowe dzieło Boże, człowiek go nie przyjmuje. Są to ludzie, którzy nie mogą przyjąć nowego dzieła Ducha Świętego; są zbyt konserwatywni i niezdolni do przyjęcia nowych rzeczy. Tacy ludzie są tymi, którzy wierzą w Boga, lecz także odrzucają Boga. Człowiek wierzy, że Izraelici byli w błędzie „wierząc tylko w Jahwe i nie wierząc w Jezusa”, ale większość ludzi odgrywa rolę, w której „wierzą tylko w Jahwe i odrzucają Jezusa” i „tęsknią za powrotem Mesjasza, ale sprzeciwiają się Mesjaszowi, którym jest Jezus”. Nic więc dziwnego, że po zaakceptowaniu jednego etapu dzieła Ducha Świętego ludzie nadal żyją we władzy szatana i wciąż nie otrzymują błogosławieństw Bożych. Czy nie wynika to z buntowniczości człowieka? Chrześcijanie na całym świecie, którzy nie nadążają za nowym dziełem dnia dzisiejszego, wierzą, że są szczęśliwi, że Bóg spełni każde z ich pragnień. Nie potrafią jednak z przekonaniem powiedzieć, dlaczego Bóg weźmie ich do trzeciego nieba ani nie są pewni, jak Jezus przyjdzie na białym obłoku, aby ich zabrać; tym bardziej nie potrafią powiedzieć z przekonaniem, czy Jezus rzeczywiście przybędzie na białym obłoku w dniu, który sobie wyobrażają. Wszyscy są niespokojni i zdezorientowani; sami nawet nie wiedzą, czy Bóg zabierze każdego z nich, zróżnicowaną garstkę ludzi, którzy reprezentują każde wyznanie. Dzieło, które Bóg teraz wykonuje, obecny wiek, wola Boża – nie mają pojęcia o żadnej z tych rzeczy i nie potrafią nic innego, jak tylko liczyć dni na palcach. Tylko ci, którzy podążają śladami Baranka do samego końca, mogą uzyskać ostateczne błogosławieństwo, podczas gdy ci „mądrzy ludzie”, którzy nie są w stanie podążać do samego końca, ale wierzą, że wszystko pozyskali, są niezdolni zaświadczyć o pojawieniu się Boga. Wszyscy oni wierzą, że są najinteligentniejszymi ludźmi na ziemi i bez powodu przerywają ciągły rozwój Bożego dzieła, i zdają się wierzyć z absolutną pewnością, że Bóg weźmie ich do nieba; ich, którzy „są najwierniejsi Bogu, naśladują Boga i przestrzegają Jego słów”. Chociaż są „najwierniejsi” wobec słów wypowiedzianych przez Boga, ich słowa i czyny nadal są tak obrzydliwe, ponieważ sprzeciwiają się dziełu Ducha Świętego i popełniają oszustwo i zło. Ci, którzy nie idą do samego końca, którzy nie nadążają za działaniem Ducha Świętego, i którzy tylko kurczowo się trzymają starego dzieła, nie tylko nie osiągnęli wierności Bogu, ale przeciwnie, stali się tymi, którzy sprzeciwiają się Bogu, stali się tymi, którzy są odrzuceni przez nowy wiek i tymi, którzy zostaną ukarani. Czy jest ktoś bardziej żałosny niż oni? Wielu nawet wierzy, że wszyscy ci, którzy odrzucają stare prawo i akceptują nowe dzieło, są bez sumienia. Ci ludzie, którzy mówią tylko o „sumieniu” i nie znają działania Ducha Świętego, w końcu sami będą mieć ograniczone perspektywy przez własne sumienia. Boże dzieło nie przestrzega doktryny i choć jest to Jego własne dzieło, to jednak Bóg się go kurczowo nie trzyma. To, czemu należy zaprzeczyć, zostanie zaprzeczone, co należy wyeliminować, zostanie wyeliminowane. Jednak człowiek stawia się w nieprzyjaźni wobec Boga, trzymając się tylko jednej małej części Bożego dzieła zarządzania. Czyż nie jest to absurdalność człowieka? Czyż nie jest to ludzka ignorancja? Im bardziej ludzie są nieśmiali i zbyt ostrożni, ponieważ boją się, że nie otrzymają błogosławieństw Bożych, tym bardziej są niezdolni do uzyskania większych błogosławieństw i otrzymania ostatecznego błogosławieństwa. Wszyscy ci ludzie, którzy niewolniczo przestrzegają prawa, wykazują najwyższą lojalność wobec prawa, a im bardziej okazują taką lojalność wobec prawa, tym bardziej są buntownikami, którzy sprzeciwiają się Bogu. Teraz jest Wiek Królestwa, a nie Wiek Prawa i dzisiejsze dzieło nie może być porównywane z dziełem z przeszłości, a dzieło z przeszłości nie może być porównywane do dzieła z dnia dzisiejszego. Dzieło Boże się zmieniło i praktykowanie przez człowieka również się zmieniło; nie jest to trzymanie się prawa ani noszenie krzyża. Zatem wierność ludzi wobec prawa i krzyża nie uzyska aprobaty Boga. Człowiek zostanie do końca uczyniony pełnym w Wieku Królestwa. Po podboju człowiek będzie poddany oczyszczeniu i uciskowi. Ci, którzy podczas tego ucisku będą potrafili zwyciężyć i dać świadectwo, będą tymi, którzy ostatecznie staną się pełni; staną się zwycięzcami. Podczas tego ucisku człowiek jest zobowiązany do przyjęcia oczyszczania, a oczyszczanie to jest ostatnią częścią Bożego dzieła. Jest to ostatnie oczyszczanie człowieka przed zakończeniem całego Bożego dzieła zarządzania, a wszyscy, którzy naśladują Boga muszą zaakceptować tę ostateczną próbę, muszą przyjąć to ostatnie oczyszczenie. Ci, dla których ucisk jest udręczeniem, są pozbawieni dzieła Ducha Świętego i przewodnictwa Boga, ale ci, którzy zostali prawdziwie podbici i prawdziwie szukają Boga, ostatecznie wytrwają; są oni tymi, którzy posiadają prawdziwe człowieczeństwo i prawdziwie kochają Boga. Bez względu na to, co Bóg czyni, zwycięzcy nie będą pozbawieni wizji i nadal będą wprowadzać prawdę w życie, niezawodnie dając świadectwo. To oni ostatecznie wyjdą z wielkiego ucisku. Nawet jeśli ci, którzy łowią w mętnych wodach, mogą jeszcze dziś być darmozjadami, nikt nie jest w stanie uciec od ostatecznego ucisku i nikt nie może uciec od ostatecznej próby. Dla tych, którzy zwyciężają, taki ucisk jest wielkim oczyszczeniem; ale dla tych, którzy łowią w mętnych wodach, jest to dzieło całkowitej eliminacji. Bez względu na to, jak są wypróbowywani, wierność tych, którzy mają Boga w sercu, pozostaje niezmieniona, ale dla tych, którzy nie mają Boga w swoim sercu, gdy tylko dzieło Boże nie jest korzystne dla ich ciała, zmieniają swoje spojrzenie na Boga, a nawet odchodzą od Boga. Takimi są ci, którzy nie wytrwają do końca, którzy szukają tylko Bożych błogosławieństw i nie mają pragnienia, aby służyć Bogu i poświęcić się Mu. Tacy nikczemni ludzie zostaną wyrzuceni, gdy dzieło Boga dobiegnie końca i nie zasługują na żadne współczucie. Ci, którzy nie mają człowieczeństwa, nie są w stanie prawdziwie kochać Boga. Gdy warunki są bezpieczne lub gdy mogą czerpać zyski, są całkowicie posłuszni Bogu, ale gdy to, czego pragną, jest zagrożone lub ostatecznie odrzucone, natychmiast się buntują. Nawet w ciągu jednej nocy mogą przejść przemianę z uśmiechniętego, „życzliwego” człowieka w ohydnego i okrutnego zabójcę, traktując nagle wczorajszego dobroczyńcę jak śmiertelnego wroga bez widocznej przyczyny. Jeśli te demony nie zostaną wypędzone, demony, które zabiłyby w mgnieniu oka, czy nie staną się źródłem dalszych cierpień? Dzieło zbawienia człowieka nie dobiega końca po zakończeniu dzieła podboju. Chociaż dzieło podboju dobiega końca, dzieło oczyszczania człowieka nie zostało zakończone; praca ta zostanie zakończona dopiero wtedy, gdy człowiek zostanie całkowicie oczyszczony, gdy ci, którzy naprawdę poddali się Bogu, staną się pełnymi i gdy ci, którzy się kamuflują i są bez Boga w sercu, zostaną usunięci. Ci, którzy nie spełniają wymagań Boga na końcowym etapie Jego dzieła, zostaną całkowicie wyeliminowani, a ci, którzy zostaną wyeliminowani, pochodzą od diabła. Ponieważ nie są w stanie spełnić wymagań Boga, są buntownikami przeciw Bogu i choć ci ludzie dziś podążają za Bogiem, nie dowodzi to, że są tymi, którzy ostatecznie pozostaną. W zdaniu: „ci, którzy podążają za Bogiem do końca, otrzymają zbawienie”, słowo „podążają” oznacza wytrwanie pośród ucisku. Dzisiaj wielu wierzy, że naśladowanie Boga jest łatwe, ale kiedy dzieło Boże się zakończy, poznasz prawdziwe znaczenie „podążania”. Chociaż po podbiciu nadal jesteś w stanie podążać za Bogiem, nie dowodzi to, że jesteś jednym z tych, którzy staną się doskonali. Ci, którzy nie są w stanie znieść prób, którzy nie są zdolni do zwycięstwa w ucisku, będą ostatecznie niezdolni do wytrwania, a więc nie będą w stanie podążać za Bogiem do samego końca. Ci, którzy naprawdę naśladują Boga, są w stanie wytrzymać próbę swojego dzieła, podczas gdy ci, którzy nie podążają za Bogiem wiernie, nie są w stanie wytrzymać żadnej z Bożych prób. Prędzej czy później zostaną wyrzuceni, podczas gdy zwycięzcy pozostaną w królestwie. To, czy człowiek naprawdę poszukuje Boga, zależy od próby jego dzieła, to znaczy od prób Bożych, i nie ma to nic wspólnego z decyzją samego człowieka. Bóg nie odrzuca nikogo kierując się kaprysem; wszystko, co czyni, może całkowicie przekonać człowieka. Nie robi niczego, co jest niewidoczne dla człowieka, ani nie wykonuje żadnego dzieła, które nie byłoby w stanie go przekonać. O tym, czy wiara człowieka jest prawdziwa, czy też nie, świadczą fakty i człowiek nie może o tym decydować. Nie ma wątpliwości, że „pszenica nie może zamienić się w kąkol, a kąkol nie może zamienić się w pszenicę”. Wszyscy ci, którzy naprawdę kochają Boga, ostatecznie pozostaną w królestwie, a Bóg nie potraktuje źle nikogo, kto naprawdę Go kocha. W oparciu o poszczególne funkcje i świadectwa, zwycięzcy w królestwie będą kapłanami lub naśladowcami, a wszyscy ci, którzy są zwycięzcami wśród ucisku stworzą grono kapłanów w królestwie. Grono kapłanów powstanie, gdy skończy się dzieło ewangelii we wszechświecie. Kiedy ten czas nadejdzie, tym, co człowiek powinien czynić, będzie wykonywanie obowiązków w królestwie Bożym i życie razem z Bogiem w królestwie. W gronie kapłanów będą arcykapłani i kapłani, a reszta będzie synami i ludem Bożym. To wszystko będzie zależeć od świadectw, jakie złożyli o Bogu podczas ucisku; nie są to tytuły, które są nadawane pod wpływem kaprysu. Gdy status ludzkości zostanie ustalony, dzieło Boże ustanie, ponieważ każdy człowiek zostanie sklasyfikowany według rodzaju i powróci do swego pierwotnego położenia; to znak zakończenia Bożego dzieła, ostateczny wynik dzieła Bożego i praktykowania przez człowieka, a także krystalizacja wizji Bożego dzieła i współpracy człowieka. W końcu człowiek znajdzie odpoczynek w królestwie Bożym, a Bóg też powróci do swego miejsca zamieszkania, aby odpocząć. Jest to ostateczny rezultat 6000 lat współpracy Boga z człowiekiem. Źródło: Kościół Boga Wszechmogącego Modlitwa do Pana Boga – Cudowne przetrwanie ataku roju os – Świadectwo wiary Biblia mówi: „Kto w niego wierzy, nie będzie zawstydzony” (1P 2:6). Dzięki osobistemu doświadczeniu zrozumiałam, jak prawdziwe są te słowa. Epigraf Był listopad 2017 roku, wczesna zima – najlepszy okres na zbieranie ziół leczniczych, żeby zarobić trochę pieniędzy. Pewnego dnia po śniadaniu wzięłam swoje akcesoria i poszłam na wzgórza poszukać cāng zhú, ziół stosowanych w chińskiej medycynie. Szłam rozglądając się za tą rośliną i około południa znalazłam się na szczycie wzgórza. Zobaczyłam tam kilka roślin cāng zhú rosnących tuż obok mnie, więc szybko schyliłam się, żeby je zebrać. Pamiętam, że kiedy szykowałam się do ich wykopania, usłyszałam narastający odgłos bzyczenia, a potem doznałam czegoś naprawdę dziwnego. Odwróciłam głowę i zobaczyłam, że otacza mnie rój os. Zamarłam i pomyślałam: „Te osy są bardzo jadowite. Słyszałam, że niektórzy nawet zmarli od ich użądleń. Jest ich tyle, że nie mam żadnych szans!” Byłam przerażona i w panice zbiegałam ze wzgórza, cały czas modląc się do Boga: „Boże! Naprawdę boję się, że te osy mnie pożądlą. Proszę, prowadź mnie i pomóż mi”. Biegnąc, odłamywałam gałęzie, żeby odgonić nimi osy, ale o tej porze roku liście już opadły i gałęzie były całkowicie nagie. Nie byłam w stanie odgonić nimi owadów, które wciąż mnie atakowały i żądliły. Na głowie miałam czapkę i byłam ubrana, ale na innych częściach mojego ciała, na szyi i na ramionach, wszędzie siedziały osy. Byłam strasznie zdenerwowana i cały czas próbowałam je odgonić, ale one wchodziły mi na dłonie i żądliły mnie w nie raz za razem. Bardzo się bałam i myślałam: „Dlaczego te osy ciągle mnie gonią? Czyżbym miała tu umrzeć?” Gdy te myśli przechodziły przez moją głowę, pędem zbiegałam ze wzgórza, a osy wciąż były tuż za mną. Mniej więcej w połowie drogi w końcu zostawiłam za sobą większą część roju, ale pozostałe osy cały czas co chwilę żądliły mnie w szyję i w tył głowy. Bolało, piekło i czułam potworne gorąco – byłam w agonii. Ten gatunek os jest bardzo jadowity i ich jad błyskawicznie rozszedł się w moim organizmie. Głowa ciążyła mi, stopy odmawiały mi posłuszeństwa i krok po kroku całe moje ciało traciło siły. Zupełnie straciłam kontrolę nad swoimi płynami ustrojowymi, prawie nie mogłam oddychać i czułam się, jakbym za chwilę miała się udusić. Obraz przed moimi oczami stawał się niewyraźny i traciłam kontrolę nad swoimi kończynami; powoli zaczynałam tracić czucie w ciele. Po kilku minutach nic już nie widziałam. Poczułam wtedy nieopisany lęk, bezradność i ból. Pomyślałam: „Na tych wzgórzach nie ma absolutnie nikogo. Jeśli tu umrę, nikt nawet się o tym nie dowie. Co mam robić?” W chwili, gdy traciłam przytomność, zdążyłam jeszcze zawołać do Boga: „Boże, ocal mnie! Ocal mnie!” Później upadłam na ziemię i całkowicie straciłam przytomność.Nie mam pojęcia, ile to trwało, ale po pewnym czasie powoli odzyskałam przytomność i ku mojemu zdumieniu zobaczyłam przyćmione światło. Miałam też odrobinę czucia w rękach i nogach. Zdałam sobie sprawę, że niewątpliwie był to przejaw mocy Boga i że to Bóg czuwał nade mną i chronił mnie. Modliłam się do Niego: „Boże! Błagam Cię, daj mi wiarę i siłę, żebym mogła zejść z tych wzgórz”. Po modlitwie poczułam nagły przypływ sił i spróbowałam przeczołgać się jakiś metr do przodu. Ale kiedy usiłowałam czołgać się dalej, znowu pojawiły się zawroty głowy i poczułam się całkowicie bezsilna. Działanie jadu os w moim ciele sprawiało mi wielki ból i każdy kolejny oddech był walką. Nie mogłam wypowiedzieć nawet jednego słowa. Próbowałam coś powiedzieć w nadziei, że ktoś mnie usłyszy i przybiegnie z pomocą, ale nie potrafiłam wydobyć z siebie żadnego dźwięku. Znów zaczęło we mnie wzbierać poczucie przerażenia i bezradności. Mogłam jedynie zawołać do Boga: „Boże! Naprawdę cierpię i czuję się tak, jakbym miała za chwilę przestać oddychać. Tak bardzo boję się, że umrę tu, na tym wzgórzu. Boże, oświeć mnie i prowadź…” Właśnie wtedy przyszły mi na myśl te słowa Boga: „Bóg stworzył ten świat, stworzył ludzkość, i co więcej, był architektem starożytnej kultury Grecji i ludzkiej cywilizacji. Tylko Bóg pociesza ludzkość i tylko On troszczy się o nią w dzień i w nocy” („Bóg kieruje losem całej ludzkości”). Oświecenie i przewodnictwo słów Boga przyszły w doskonałym momencie, dając mojemu sercu coś, na czym mogło polegać. Jest to sama prawda – wszystkie rzeczy w niebie i na ziemi zostały stworzone przez Boga i On nimi kieruje. Bóg jest źródłem wszelkiego życia, jak więc nasze życie i nasza śmierć mogłyby nie być w Jego rękach? Bóg pozwolił, by tego dnia użądliły mnie osy, więc w obliczu tej zagrażającej mojemu życiu sytuacji mogłam jedynie polegać na Bogu, zwracać się do Niego, poszukiwać Jego przewodnictwa oraz podporządkować się Jego władzy i planom. Kiedy zdałam sobie z tego sprawę, powoli się uspokoiłam i już tak bardzo się nie bałam. Po upływie krótkiego czasu poczułam, że mogę poruszać rękami i stopami, więc zaczęłam powoli się czołgać, cały czas w myślach modląc się do Boga. Po około 30 metrach jad znów dał o sobie znać; bez przerwy wymiotowałam i czułam się, jakby moje serce miało wybuchnąć. Leżałam na ziemi i nie byłam w stanie się ruszyć. Moja głowa zwisała bezwładnie – byłam u progu śmierci. W tym momencie mimowolnie poczułam pewną wewnętrzną słabość. Pomyślałam: „A więc wszystko wskazuje na to, że rzeczywiście umrę dzisiaj na tym opuszczonym wzgórzu”. Wtedy nagle zdałam sobie sprawę, że ta słabość i to zniechęcenie są tylko przejawem zamętu wywołanym przez szatana. Dokładnie tak, jak mówią słowa Boga: „Jeśli człowiek jest onieśmielony i ma pełne lęku myśli, jest oszukiwany przez szatana. Szatan boi się, że przejdziemy przez most wiary, by wkroczyć do Boga. Obmyśla wszelkie możliwe sposoby, by podsunąć nam swoje myśli, zawsze powinniśmy się modlić o to, by oświetlał nas blask Bożego światła, musimy też zawsze być pełni ufności, że Bóg oczyści nas z trucizny szatana. Powinniśmy zawsze praktykować w duchu, aby zbliżać się do Boga. Musimy pozwolić, by Bóg miał władzę nad całą naszą istotą” (Rozdział 6 „Wypowiedzi Chrystusa na początku”). To szatan wzbudzał we mnie te myśli, żebym pogrążyła się w zniechęceniu i straciła wiarę w Boga, a potem po prostu biernie czekała na śmierć. Nie mogłam dać się nabrać na podstępy szatana. Musiałam modlić się do Boga i polegać na Nim; nie mogłam odsunąć się od Boga – powinnam pozwolić Mu władać moim sercem. Raz jeszcze zawołałam do Boga: „Boże! Czuję się tak, jakby moje serce przeszywało tysiąc strzał i nie wiem, jak długo jeszcze będę w stanie to znosić. Boże, błagam Cię, poprowadź mnie i niezależnie od tego, czy przeżyję, czy umrę, gotowa jestem podporządkować się Twoim planom”. Po modlitwie przyszły mi na myśl te słowa Boga: „Jeśli zostało ci choćby jedno tchnienie, Bóg nie pozwoli ci umrzeć” (Rozdział 6 „Wypowiedzi Chrystusa na początku”). Słowa Boga są tak pełne autorytetu i mocy. Naprawdę dały mi wiarę, siłę i nadzieję, że nie wszystko stracone. To Bóg rządzi życiem i śmiercią człowieka i wyznaczył już czas naszych narodzin i naszej śmierci. Niektórzy ludzie są naprawdę silni i zdrowi, a potem z jakiegoś powodu przytrafia im się coś niespodziewanego i opuszczają świat żywych. Niektórzy są słabi i delikatni, a mimo to cieszą się naprawdę długim życiem. Nie ma co do tego wątpliwości! Jeszcze raz pomyślałam o tym, jak szatan kusił Hioba w Biblii. Całe ciało Hioba pokryte było okropnymi wrzodami i doznawał potwornego bólu fizycznego, ale bez pozwolenia Boga szatan nie odważył się zagrozić życiu Hioba. Jeszcze wyraźniej zdałam sobie wtedy sprawę, że życie ludzi jest w rękach Boga i żadna osoba, rzecz czy zdarzenie nie może posiadać większego autorytetu niż Bóg. Pomyślałam o tym, że gdy zostałam użądlona przez osy, wskutek działania ich jadu straciłam przytomność, ale w cudowny sposób ją odzyskałam. Gdy jad dostał się do mojego organizmu, nieustannie wymiotowałam i w ogóle nie miałam siły, ale byłam w stanie powoli czołgać się do przodu. Czyż nie był to przejaw wielkiej mocy Boga? Kiedy czułam się zniechęcona, słaba i nie miałam wiary w Boga, On oświecił mnie i prowadził za pomocą swoich słów, dając mi wiarę, siłę, a także nadzieję, że nie wszystko stracone. Czyż sama nie doświadczyłam wszystkich tych rzeczy? Muszę mieć wiarę w Boga; powinnam bardziej na Nim polegać, częściej się do Niego zwracać i podporządkować się Jego planom. Odmówiłam więc modlitwę, w której wyraziłam swoje posłuszeństwo wobec Boga: „Boże! Moje ciało jest słabe, a ból jest nie do zniesienia, ale wiem, że życie i śmierć zależą od Ciebie. Oddaję swoje życie w Twoje ręce. Wierzę, że nie umrę bez Twojej zgody niezależnie od tego, jak dotkliwie pożądliły mnie osy, a jeśli umrę, to w wyroku tym zawrze się Twoja sprawiedliwość i Twoja cudowna wola. Pragnę jedynie podporządkować się Twoim planom. Prowadź mnie i kieruj mną tak, żebym mogła wykonać Twoją wolę”. Kiedy skończyłam się modlić, byłam w stanie podnieść głowę i powoli przesuwać się do przodu. Próbowałam się czołgać i ku mojemu zaskoczeniu powoli byłam w stanie się podnieść. Jakież to było cudowne! Raz za razem dziękowałam Bogu: „Boże, zaprawdę jest to cud!” Chwiejnym krokiem przeszłam jakieś dziesięć metrów i kiedy nie mogłam już iść dalej, zatrzymałam się i w myślach modliłam do Boga. Poczułam wtedy, że mam odrobinę siły i po raz kolejny z trudem zrobiłam kilka kolejnych kroków. W ten sposób, cały czas modląc się do Boga i będąc kierowana przez Niego, w końcu zeszłam ze wzgórza i dotarłam do domu stojącego przy drodze. Kiedy mieszkająca tam kobieta zobaczyła, jak strasznie wyglądam, natychmiast podbiegła do mnie z kubkiem wody, ale nie mogłam wypić nawet kropli. Jeden z jej sąsiadów wracał wtedy do domu po pracy na polu i zobaczył, w jakim jestem stanie. Szybko wziął mnie do rikszy i zawiózł do szpitala we wsi. Kiedy dojechaliśmy do szpitala, lekarz zobaczył, w jak poważnym jestem stanie i nawet nie chciał mnie przyjąć. Widząc to, jeden z przechodniów zadzwonił do szpitala powiatowego, inny pomógł znaleźć dla mnie samochód, a kolejny skontaktował się z moją rodziną. Wielu różnych ludzi przyczyniło się do tego, że dotarłam na oddział ratunkowy szpitala powiatowego. Przez cały ten czas nieustannie modliłam się do Boga i polegałam na Nim; wiedziałam, że to On zaplanował to, iż ci wszyscy kompletnie obcy ludzie mi pomogli; wiedziałam, że to Bóg mnie uratował. Dziękowałam Bogu z całego serca! Ponieważ jeden z miejscowych zadzwonił do szpitala przed moją wizytą, kiedy przyjechałam, lekarz już czekał na mnie z kroplówką zawierającą surowicę, a potem przeprowadził różne badania i dokładnie wypytał mnie, co i kiedy się zdarzyło. Wcierając maść we wszystkie miejsca, w które zostałam użądlona, lekarz powiedział mi, że mój stan jest naprawdę poważny i gdybym przyjechała dziesięć minut później, byłoby za późno. Potem przeniesiono mnie na intensywną terapię. Mojej córce lekarz powiedział: „Kiedyś mieliśmy tutaj młodego mężczyznę, którego osy użądliły 38 razy, lecz nie udało nam się go uratować. Zmarł. Inny, starszy pacjent miał ponad 30 użądleń i także zmarł, mimo że trafił do szpitala bardzo niedługo po zdarzeniu i od razu podjęliśmy leczenie. Badania, które przeprowadziliśmy, pokazują, że jad nie dotarł wątroby i nerek twojej mamy, ale jej rany są poważniejsze niż tamtych pacjentów. Została użądlona 46 razy i naprawdę znajduje się w stanie zagrożenia życia. Na wszelki wypadek przygotuj się na najgorsze”. Tego wieczora lekarz przeprowadził dalsze badania, żeby zobaczyć, czy mam jakiekolwiek szanse na przeżycie. Byłam przytomna i czułam, że miejsca użądleń są całkiem opuchnięte, a całe ciało bolało mnie tak bardzo, że nie mogłam się poruszyć. Czułam wielki spokój, ponieważ wiedziałam, że to, czy przeżyję, czy umrę, jest w rękach Boga – że jest to Jego wyrok i Jego plan. Dalej w myślach modliłam się do Niego i powierzyłam Mu swoje życie. Następnego dnia lekarz przeniósł mnie z intensywnej terapii na obserwację. Moja córka nie mogła powstrzymać gorzkich łez, kiedy zobaczyła mnie na szpitalnym łóżku. Lekarz pocieszył ją, mówiąc: „Stan twojej mamy szybko się poprawia. Niedługo wróci do zdrowia. Jestem lekarzem od ponad dwudziestu lat i nigdy nie widziałem takiego cudu!” Kiedy to usłyszałam, bardzo się wzruszyłam i wiedziałam, że ów cud zawdzięczam wyłącznie Bogu. Gdyby nie Boże zbawienie, zmarłabym już tam, na odludziu – w życiu nie dotarłabym tak daleko. Niedługo potem odwiedziła mnie też moja siostra z mężem i kiedy zobaczyła, że nie mogę się ruszać i nie jem, zapytała mnie: „Tak strasznie cię pożądliły. Jak u diaska wydostałaś się z tych wzgórz?” Odpowiedziałam: „Stało się tak wyłącznie dzięki miłości i trosce Boga”. Inni pacjenci na sali przysłuchiwali się tej rozmowie i wszyscy uznali, że miałam niezwykłe szczęście. Ale ja wiedziałam, że to nie było szczęście; była to troska i opieka Boga – to Bóg ocalił mnie, gdy byłam na krawędzi śmierci. Przypomniałam sobie o mieszkającym nieopodal mężczyźnie, którego pożądliły osy – jego rany nie były tak poważne jak moje, ale spędził w szpitalu cały tydzień. A i tak w końcu zmarł. Natomiast mnie, mimo że osy użądliły mnie 46 razy, los sprzyjał i przeżyłam – rzeczywiście był to cud, którego autorem był Bóg. Kiedy rozmyślałam o Bożej miłości i o tym, że Bóg mnie zbawił, moje serce przepełniała wdzięczność dla Niego. Po sześciu dniach wypisano mnie ze szpitala. Dwadzieścia dni później lekarz przeprowadził badania kontrolne i powiedział, że wróciłam do zdrowia i naprawdę jestem szczególnym przypadkiem – był to pierwszy cud, którego był świadkiem. Kiedy usłyszałam jego słowa, w myślach dziękowałam Bogu i wysławiałam Go. Doskonale wiedziałam, że szczególne we mnie było tylko to, że polegałam na Bogu i Bóg mnie ocalił, kiedy znajdowałam się między życiem a śmiercią. Ten cud życia jest dziełem Boga. Dzięki temu niezwykłemu doświadczeniu odebrałam ważną lekcję na temat miłości Boga; czułam Jego autorytet i potęgę. Mimo że myślałam o pieniądzach i byłam nimi owładnięta do tego stopnia, że gdy chciałam wykopać dzikie zioła, zostałam pożądlona przez osy i niemal straciłam życie, Bóg cały czas troszczył się o mnie i opiekował się mną. Gdy szczerze modliłam się do Boga i polegałam na Nim, wykorzystał swoje słowa, by mnie oświecić i prowadzić, dając mi odwagę i wiarę, że pozostanę przy życiu. Sprawił, że pomogło mi tylu obcych ludzi, dzięki czemu krok po kroku wyszłam z tego niebezpieczeństwa obronną ręką. W ciągu tych wydarzeń nie tylko pojęłam wyjątkowy autorytet i moc Boga, ale także dostrzegłam, że Jego istota jest pełna łaski. Uzyskałam pewne zrozumienie Boga. Stając twarzą w twarz ze śmiercią, rzeczywiście doświadczyłam tego, że pieniądze, nazwisko i status nie mogą nas uratować, a już zwłaszcza nie mogą dać nam życia. W kryzysowych chwilach Bóg jest dla człowieka jedynym oparciem, naszym jedynym zbawieniem. Jeśli tylko będziemy szczerze polegać na Bogu, to będziemy w stanie dostrzec, jak wypełnia On dzieło. Dokładnie tak, jak mówią słowa Boga: „Ucisz się we Mnie, gdyż Ja jestem twoim Bogiem, Waszym jedynym Odkupicielem. Musicie przez cały czas uciszać swoje serca, żyć we Mnie; Ja jestem twoją skałą, waszym oparciem. Nie zwracajcie swych myśli ku niczemu innemu, lecz całym sercem polegajcie na Mnie, a Ja z pewnością się wam ukażę – Ja jestem waszym Bogiem!” (Rozdział 26 „Wypowiedzi Chrystusa na początku”). Dziękuję Bogu za to, że mnie zbawił i od teraz jestem gotowa polegać na Bogu i w swoich doświadczeniach częściej zwracać się ku Niemu. Będę dążyła do prawdy i odwdzięczę się za Bożą miłość!
Źródło: Kościół Boga Wszechmogącego Zalecenie: Powtórne przyjście Jezusa Chrystusa Filmy o Bogu 2019 – czy my, którzy poświęcaliśmy wszystko dla Pana, możemy wstąpić do królestwa niebieskiego? Bóg Wszechmogący mówi: „Ja decyduję o losie każdej osoby, nie na podstawie jej wieku, rangi, głębi cierpienia, a najmniej na podstawie stopnia, w jakim szuka ona litości, ale wedle tego, czy posiada prawdę. Nie ma innego wyboru” („Słowo ukazuje się w ciele”). Filmy o Bogu 2019 – czy my, którzy poświęcaliśmy wszystko dla Pana, możemy wstąpić do królestwa niebieskiego? Yu Fan: Siostro Chen, [czen] siostro Yang, [jan] zadam pierwsze pytanie. Zawsze myślałam, że Pan Jezus umarł za nas na krzyżu, że odkupił nasze grzechy i że nam odpuścił wszystkie nasze winy, wszystkie nasze niedoskonałości. Pomimo że wciąż grzeszymy i jeszcze nie zostaliśmy obmyci, Pan przebaczył nam wszystkie winy i usprawiedliwił nas poprzez naszą wiarę. Myślałam, że jeśli poświęcimy wszystko dla Pana, zdołamy przetrwać cierpienie i zapłacimy cenę, wejdziemy do Jego królestwa. Jednak niektórzy podważają tę wiarę. Twierdzą, że mimo, że trudziliśmy się dla Pana, nadal grzeszymy i się spowiadamy, więc nie zostaliśmy obmyci. Twierdzą, że Pan jest święty, więc bezbożni ludzie nie mogą się z Nim spotkać. Pytam więc: czy my, którzy poświęcaliśmy wszystko dla Pana, możemy wstąpić do królestwa niebieskiego? Nie znamy odpowiedzi na to pytanie, więc chcemy z wami o tym porozmawiać. Co-worker Zheng: Tak. To pytanie niepokoi nas od dawna. Miałam podobne wątpliwości. Proszę nam odpowiedzieć. Wei Defu: Siostro Yu, [ju] Pan Jezus już nam odpuścił grzechy. W oczach Pana jesteśmy bezgrzeszni. Jeśli będziemy trzymać się imienia Pana i ponosić dla Niego trud, spełnimy warunki, aby wejść do królestwa niebieskiego. Po co pytać? Guo Enling: Właśnie. Jeśli wytrwamy do końca, będziemy zbawieni. Gdy Pan przyjdzie, zabierze nas do swojego królestwa. Fang Xia: Siostro Guo, [gu] bracie Wei, [łej] to, co mówicie, nie jest prawdą. Pan Jezus odpuścił nam grzechy. To jest prawdą. Jednak wciąż grzeszymy i sprzeciwiamy się Panu. Kłamiemy, oszukujemy i hańbimy imię Pana. Taka jest prawda. Pan Jezus powiedział: „Że każdy, kto popełnia grzech, jest sługą grzechu. A sługa nie mieszka w domu na wieki […]”. (Ewangelia Jana 8:34-35). To są słowa samego Pana Jezusa. Bóg jest święty. Królestwo Boga jest miejscem świętym. Jak my, którzy ponosimy dla Niego trud, lecz często grzeszymy, mamy wejść do królestwa niebieskiego? Zawsze myślałam, że to niemożliwe. Chen Wenjie: Wszyscy wierzący w Pana myślą: Pan Jezus odkupił nas, gdy umarł na krzyżu, więc grzechy zostały nam odpuszczone. W oczach Pana nie jesteśmy grzesznikami. Staliśmy się sprawiedliwi przez wiarę. Jeśli tylko wytrwamy do końca, będziemy zbawieni. Wraz z powrotem Pana będziemy pochwyceni do Jego królestwa. Odpowiedzcie mi proszę, czy to jest prawda? Czy Bóg dał dowód na poparcie tego stwierdzenia? Jeśli to nie jest zgodne z prawdą, jakie będą konsekwencje? My, wierzący w Pana, powinniśmy trzymać się Jego słów. To prawda, zwłaszcza jeśli chodzi o sposób traktowania powrotu Pana. Nie wolno go traktować w oparciu o ludzkie wyobrażenia. Konsekwencje mogą być zbyt poważne. Tak było, gdy faryzeusze ukrzyżowali Pana Jezusa, oczekując nadejścia Mesjasza. Jakie były tego skutki? Pan Jezus dokonał dzieła odkupienia ludzkości, to prawda, ale czy Boże dzieło zbawienia ludzkości się zakończyło? Czy to znaczy, że spełniamy warunki i będziemy pochwyceni do Jego królestwa? Nikt nie zna odpowiedzi na to pytanie. Co-worker Lee: Tak. Chen Wenjie: Bóg kiedyś powiedział: „Nie każdy, kto mi mówi: Panie, Panie, wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto wypełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie”. (Ewangelia Mateusza 7:21). „[…] Bądźcie więc świętymi, bo ja jestem święty”. (Księga Kapłańska 11:45). Zgodnie z Bożymi słowami do Jego królestwa wejdą tylko ci, którzy są wolni od grzechu i zostali obmyci. Ci, którzy spełniają wolę Boga, są Mu posłuszni, czczą Go i kochają. Ponieważ Bóg jest święty, a ci, którzy wejdą do królestwa niebieskiego, będą żyć razem z Nim, to jeśli nie zostaliśmy obmyci, jak spełnimy niezbędne warunki? Przekonanie, że nam, wierzącym, odpuszczono grzechy i wejdziemy do królestwa niebieskiego, wynika z niezrozumienia woli Boga. Pan Jezus odpuścił nam grzechy, to jest fakt. Jednak Pan Jezus nigdy nie twierdził, że dzięki rozgrzeszeniu zostaliśmy w pełni obmyci i spełniamy warunki. Temu też nie można zaprzeczyć. Skąd więc przekonanie, że każdy, komu odpuszczono grzechy, wstąpi do królestwa niebieskiego? Czy mają na to jakiś dowód? Na czym opierają swoje przekonania? Wielu twierdzi, że opierają to przekonanie na zawartych w Biblii słowach Pawła i innych apostołów. Pozwólcie, że spytam: czy słowa Pawła i innych apostołów reprezentują słowa Pana Jezusa? Albo słowa Ducha Świętego? W Biblii mogły znaleźć się słowa ludzi, ale czy to znaczy, że są słowami Boga? Z Biblii bardzo jasno wynika jeden fakt. Ludzie błogosławieni przez Boga potrafią słuchać Jego słów, postępować zgodnie z Jego dziełem. Podążają drogą wyznaczoną przez Boga. To oni zasłużą, by otrzymać to, co Bóg obiecał. To jest fakt, któremu nie można zaprzeczyć. My, ludzie wierzący, wiemy, że choć grzechy zostały nam odpuszczone, wciąż jeszcze nie jesteśmy obmyci. Nadal grzeszymy i sprzeciwiamy się Bogu. Bóg powiedział nam wyraźnie: „[…] Bądźcie więc świętymi, bo ja jestem święty”. (Księga Kapłańska 11:45). „Nie każdy, kto mi mówi: Panie, Panie, wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto wypełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie”. (Ewangelia Mateusza 7:21). Bóg mówi, że nie wszyscy, którym odpuszczono grzechy, zasłużyli, aby wejść do królestwa niebieskiego. Zanim wejdą do Jego królestwa, muszą być obmyci i postępować zgodnie z wolą Bożą. To jest bezsporny fakt.
Deaconess He: Tak. Chen Wenjie: Najwyraźniej zrozumienie woli Bożej wcale nie jest tak proste. Nie stajemy się obmyci tylko dlatego, że odpuszczono nam grzechy. Najpierw musimy osiągnąć rzeczywistość prawdy i zdobyć Bożą pochwałę. Dopiero wtedy wejdziemy do królestwa niebieskiego. Jeśli nie kochamy prawdy albo czujemy do niej nienawiść, jeśli dążymy tylko do nagród i korony, i nie obchodzi nas wola Boga, a tym bardziej jej wypełnianie, to czy nie czynimy zła? Czy Bóg pochwala takie osoby? Jesteśmy jak obłudni faryzeusze. Choć odpuszczono nam grzechy, nie wejdziemy do królestwa niebieskiego. Nikt temu nie zaprzeczy. Kontynuujmy nasze spotkanie. Pan Jezus odpuścił nam grzechy. O jakie grzechy może tu chodzić? Jakie grzechy wyznajemy po tym, gdy zaczynamy wierzyć w Pana? Wiadomo, że chodzi tu głównie o te grzechy, które są związane z nieprzestrzeganiem praw, z lekceważeniem przykazań i słów Boga. My, ludzie, zdradziliśmy Boże prawa i przykazania, więc zostalibyśmy potępieni i ukarani. Dlatego Pan Jezus dokonał dzieła odkupienia. Trzeba tylko modlić się do Pana Jezusa, wyznawać grzechy i żałować, a On nam je odpuści. Wówczas nie będziemy podlegać potępieniu i karze. W oczach Boga przestaniemy być grzesznikami. Będziemy mogli modlić się bezpośrednio do Boga i współdzielić Jego obfitą łaskę i prawdę. To właśnie oznacza „zbawienie”, o którym mówiliśmy w Wieku Łaski. Nie ma nic wspólnego z obmyciem i wejściem do królestwa Bożego. To są dwie odrębne sprawy. Pan Jezus nie mówił, że wszyscy, którzy zostali zbawieni i rozgrzeszeni, wejdą do królestwa niebieskiego. Yang Yingru: [wcześniej] Przeczytajmy fragment słów Boga Wszechmogącego:" „Swego czasu dzieło Jezusa było odkupieniem całej ludzkości. Grzechy tych, którzy w Niego wierzyli, zostały wybaczone; póki wierzyłeś w Niego, On przynosił ci odkupienie; jeżeli wierzyłeś w Niego, nie byłeś już grzesznikiem, byłeś wyswobodzony z grzechów. To znaczyło być zbawionym, usprawiedliwionym z wiary. Ale wśród tych, którzy wierzyli, pozostawali tacy, którzy byli buntownikami i sprzeciwiali się Bogu, a których trzeba było powoli usunąć. Zbawienie nie znaczyło, że człowiek został pozyskany przez Jezusa, ale że taki człowiek nie był już grzeszny, że wybaczono mu grzechy. pod warunkiem, że wierzyłeś, przestawałeś być z grzechu”. „Zanim człowiek został odkupiony, zostało w niego wszczepionych wiele szatańskich trucizn. Po tysiącach lat szatańskiego zepsucia człowiek ma naturę, która opiera się Bogu. I dlatego kiedy człowiek zostaje odkupiony, jest to nic więcej niż odkupienie – człowiek jest kupowany za wysoką cenę, lecz jego zatruta natura nie zostaje wyeliminowana. W człowieku tak splugawionym musi dokonać się zmiana, zanim będzie godny służyć Bogu. Poprzez to dzieło osądzania i karcenia człowiek zdobędzie pełną wiedzę o swojej nieczystości i zepsutej istocie, a wtedy będzie w stanie całkowicie się zmienić i oczyścić. Tylko tak człowiek może być godny powrotu przed tron Boga. […] Choć człowiek został odkupiony i zyskał wybaczenie swoich grzechów, jest to tylko Boża niepamięć występków człowieka i nietraktowanie go tak, jak na to zasługuje. Gdy jednak człowiek żyje w ciele i nie jest uwolniony od grzechu, może jedynie nadal grzeszyć, bez końca ujawniając szatańskie usposobienie. Takie właśnie życie wiedzie człowiek – jest to nieskończony cykl grzechu i wybaczenia. Większość ludzi grzeszy w ciągu dnia tylko po to, by wyznać te grzechy wieczorem. W związku z tym, nawet jeśli ofiara za grzechy byłaby na zawsze skuteczna dla człowieka, nie byłaby w stanie uchronić go od grzechu. Dokonała się tylko połowa dzieła zbawienia, gdyż usposobienie człowieka pozostaje zepsute […]”. Czy słowa Boga Wszechmogącego są jasne? Congregation: Tak. Deaconess He: Są bardzo praktyczne. Yang Yingru: Słowa Boga Wszechmogącego odpowiadają bardzo jasno na to pytanie. Od razu je rozumiemy. W Wieku Łaski Pan Jezus dokonał dzieła odkupienia, by odpuścić ludzkości jej grzechy, czyniąc ją zbawioną poprzez wiarę. Ale nie mówił, że rozgrzeszenie oznacza wejście do Jego królestwa. Pan Jezus mógł odpuścić nam wszystkie grzechy, ale nie uwolnił nas od naszej szatańskiej natury. Nasza arogancja, samolubność, nieuczciwość – czyli nasze zepsute usposobienie – wciąż są obecne. Są w nas zakorzenione głębiej niż grzech, trudno się ich pozbyć. Jeśli szatańska natura i zepsute usposobienie nie zostaną uleczone, nadal niestety będziemy popełniać liczne grzechy. Może nawet gorsze niż złamanie prawa czy poważniejsze przewinienia. Dlaczego faryzeusze byli zdolni potępić Pana Jezusa? Dlaczego mogli Go ukrzyżować? Skoro szatańska natura człowieka nie została uleczona, może on nadal grzeszyć, sprzeciwiać się Bogu i Go zdradzać. Chen Wenjie: Tak. Od lat wierzymy w Pana i doświadczyliśmy jednej rzeczy: a mianowicie tego, że mimo rozgrzeszenia, nie możemy przestać regularnie popełniać grzechów. Kłamiemy, używamy podstępów i manipulacji, goniąc za reputacją i pozycją. Unikamy odpowiedzialności i wciągamy innych w kłopoty dla korzyści. Za naturalne i wywołane przez człowieka katastrofy lub udręki winimy Boga. Gdy Boże dzieło nie jest zgodne z naszą koncepcją, wypieramy się Boga i sprzeciwiamy się Mu. Choć wierzymy w Boga w teorii, czcimy ludzi i podążamy za nimi. Jeśli posiadamy pewien status, wysławiamy sami siebie jak główni kapłani, uczeni w Piśmie i faryzeusze. Zachowujemy się jak Bóg, zmuszamy ludzi, by nas podziwiali. Nawet przywłaszczamy sobie ofiary dla Boga. Jesteśmy zazdrośni i postępujemy według własnego uznania. Słuchamy kaprysów naszych ciał i emocji, wywieszamy własne flagi, tworzymy grupy i ustanawiamy własne królestwa. Takie są oczywiste fakty. Tak więc, jeśli nasza szatańska natura nie zostanie uleczona, nie zyskamy prawa wstępu do królestwa niebieskiego, nawet pomimo wybaczenia grzechów. To, że grzeszymy i opieramy się Bogu, znaczy, że wciąż należymy do szatana, jesteśmy wrogami Boga i z pewnością zostaniemy przez Niego potępieni i ukarani. Biblia mówi: „Jeśli bowiem dobrowolnie grzeszymy po otrzymaniu poznania prawdy, to nie pozostaje już ofiara za grzechy; Lecz jakieś straszliwe oczekiwanie sądu i żar ognia, który strawić ma przeciwników”. (List do Hebrajczyków 10:26-27). Przeczytajmy fragment słów Boga Wszechmogącego. „Czy grzesznik taki jak ty, który właśnie został odkupiony, lecz nie odmieniony i udoskonalony przez Boga, jest człowiekiem według Bożego serca? Ty wciąż masz starą osobowość i to prawda, że zostałeś zbawiony przez Jezusa i nie jesteś grzesznikiem z uwagi na zbawienie przez Boga, ale to nie dowodzi, że nie jesteś grzeszny i nieczysty. Jak możesz być święty, jeśli nie zostałeś odmieniony? Wewnątrz jesteś nękany nieczystością, samolubny i złośliwy, ale nadal chcesz zstąpić z Jezusem. Możesz o tym tylko pomarzyć! Pominąłeś pewien krok w wierze w Boga: zostałeś jedynie odkupiony, ale nie zostałeś odmieniony. Abyś mógł być człowiekiem według Bożego serca, Bóg musi osobiście dokonać dzieła przemiany i obmycia ciebie. Jeśli jesteś tylko odkupiony, nie będziesz w stanie osiągnąć świętości. Dlatego nie będziesz się kwalifikować do udziału w błogosławieństwach Bożych, ponieważ pominąłeś ten krok w Bożym dziele zarządzania człowiekiem, który jest kluczowym krokiem do zmiany i udoskonalenia. Dlatego ty, jako grzesznik, który właśnie został odkupiony, nie jesteś w stanie bezpośrednio odziedziczyć dziedzictwa Bożego”. Zostaliśmy jedynie odkupieni przez Pana Jezusa, lecz wciąż żyjemy w szatańskim usposobieniu, grzesząc i sprzeciwiając się Bogu. Musimy doświadczyć Bożego sądu i obmycia w dniach ostatecznych, by uwolnić się od grzechu i spodobać się Bogu, a wstąpimy do królestwa niebieskiego. Kiedyś Pan Jezus powiedział: „Idę, aby wam przygotować miejsce. A gdy odejdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę znowu i wezmę was do siebie, żebyście, gdzie ja jestem, i wy byli”. (Ewangelia Jana 14:2-3). Pan udał się z powrotem, by przygotować miejsce dla nas i powróci, by nas przyjąć. Tak więc odrodzimy się w dniach ostatecznych. Gdy Pan powróci, by dokonać swego dzieła, zabierze nas przed swój tron, by nas osądzić, obmyć i udoskonalić poprzez Boże słowa. Zrobi nas zwycięzcami, nim przyjdą katastrofy. Proces przyjmowania nas przez Boga to obmycie i udoskonalenie nas przez Niego. Pan przybył by dokonać dzieła osądzania w dniach ostatecznych. Zostaliśmy pochwyceni i postawieni przed Jego tronem, aby żyć z Nim. Czy to nie wypełnia proroctwa, że Pan powróci, by nas przyjąć? Kiedy zakończą się wielkie katastrofy, na ziemi powstanie królestwo Chrystusa. Kto przetrwa oczyszczenie poprzez wielkie katastrofy, znajdzie miejsce w królestwie niebieskim. Wang Yimei: Od kilku lat moje serce bardzo się niepokoi, Bo mimo że Pan Jezus odpuścił nam grzechy, to jednak nadal grzeszymy i bardzo często sprzeciwiamy się Bogu. Skoro Pan jest święty, czasem zastanawiam się, czy my, którzy często grzeszymy, uzyskamy prawo wejścia do królestwa niebieskiego? Dzięki Panu. Dziś, kiedy usłyszałam twoje słowa, niepokój w moim sercu zniknął. Poczułam błogi spokój. Congregation: Amen! Bogu dzięki. Dziękujmy Panu. To były pokrzepiające słowa. Wang Yimei: Pan Jezus odpuścił nam grzechy, ale nie uwolnił nas od szatańskiej natury. Dlatego nadal grzeszymy i sprzeciwiamy się Panu. Widać, musimy doświadczyć Bożego sądu i obmycia, a nasza grzeszna natura musi zostać uleczona, byśmy weszli do królestwa niebieskiego. Źródło: Kościół Boga Wszechmogącego Zalecenie: Powtórne przyjście Jezusa Chrystusa Piosenki o Jezusie – Wszystko w rękach Boga – Kościół Boga Wszechmogącego I Rzekł raz Bóg te słowa: co mówi Bóg zawsze spełnia się i nie zmieni tego nikt. Słowa już raz dane i te wciąż niewypowiedziane, wszystkie wypełnią się, by każdy zobaczył, że: wszystko we wszechświecie za sprawą Boga dzieje się. Czego Bóg w swych rękach nie ma? Słowo Jego zawsze spełnia się. Wolę Boską zmienić – któż ma tę moc? Wstrzymać Bożego planu nie jest w stanie nic. Nieustannie działa Bóg. Wszystko w rękach Boga jest. Piosenki o Jezusie – Wszystko w rękach Boga– Błyskawica ze Wschodu
I Rzekł raz Bóg te słowa: co mówi Bóg zawsze spełnia się i nie zmieni tego nikt. Słowa już raz dane i te wciąż niewypowiedziane, wszystkie wypełnią się, by każdy zobaczył, że: wszystko we wszechświecie za sprawą Boga dzieje się. Czego Bóg w swych rękach nie ma? Słowo Jego zawsze spełnia się. Wolę Boską zmienić – któż ma tę moc? Wstrzymać Bożego planu nie jest w stanie nic. Nieustannie działa Bóg. Wszystko w rękach Boga jest. II Bóg stale pracuje nad planem Swego zarządzania. Któż więc mógłby przeszkodzić Mu? Czy to nie Bóg aranżuje każdą rzecz? Wszystko, co dziś zdarzyło się jest Jego wizją, Jego planem. Wszystko we wszechświecie za sprawą Boga dzieje się. Czego Bóg w swych rękach nie ma? Słowo Jego zawsze spełnia się. Wolę Boską zmienić – któż ma tę moc? Wstrzymać Bożego planu nie jest w stanie nic. Nieustannie działa Bóg. Wszystko w rękach Boga jest. III Wszystko On z góry ustalił. Lud Jego będzie posłuszny Mu. Ci, co miłują Boga staną przed Jego wiecznym tronem! Wszystko we wszechświecie za sprawą Boga dzieje się. Czego Bóg w swych rękach nie ma? Słowo Jego zawsze spełnia się. Wolę Boską zmienić – któż ma tę moc? Wstrzymać Bożego planu nie jest w stanie nic. Nieustannie działa Bóg. Wszystko w rękach Boga jest. Wszystko w rękach Boga jest. z książki „Słowo ukazuje się w ciele” Zobacz więcej: Ładne piosenki religijne Czasy ostateczne – Myślicie, że wierzący w Boga Wszechmogącego, nie wiedzą, jak niebezpieczne jest głoszenie ewangelii? Zheng Yi: Bóg Wszechmogący rzecze: „Naszą powinnością i obowiązkiem, jako przedstawicieli rasy ludzkiej i pobożnych chrześcijan jest ofiarowanie naszych umysłów i ciał, aby spełniać polecenia Boga, ponieważ w pełni pochodzimy od Niego, a nasze istnienie zawdzięczamy Bożemu zwierzchnictwu. Jeśli nasze umysły i ciała nie będą na polecenie Boga ani słusznej sprawie ludzkości, wówczas nasze dusze nie będą godne tych, którzy zginęli śmiercią męczeńską na polecenie Boga, a jeszcze bardziej niegodne Boga, który zapewnił nam wszystko”. (Słowo ukazuje się w ciele). Zheng Rui: Właśnie! Zheng Yi: Tato, mamo, myślicie, że wierzący w Boga Wszechmogącego, nie wiedzą, jak niebezpieczne jest głoszenie ewangelii? Jeśli tak sądzicie, to jesteście w błędzie. Głoszenie ewangelii jest zgodne z wolą Nieba i ludzi. To postawa moralna i prawa! Mu Xinping: Masz rację, synu. Zheng Yi: Ale KPCh zdradziła wolę Nieba i ludzi, poprzez potępienie dobrodziejstw Chrystusa i brutalne prześladowania. Wielu chrześcijan zostało wysiedlonych i wszyscy stracili domy. Bardzo wielu aresztowano i wtrącono do więzienia, a niektórzy zostali nawet zabici! KPCh przyczyniła się do rozpadu niezliczonych rodzin chrześcijańskich. A mimo to rząd twierdził, że to ich wiara w Boga doprowadziła do rozbicia rodziny. Czy to nie jest zwykłe przekręcanie faktów? Czy nie byłoby inaczej, gdyby KPCh nie aresztowała chrześcijan? Czy to nie KPCh popełniła grzech, prześladując chrześcijan? Nie ma nic złego w wierze w Boga. Mnóstwo ludzi na świecie wierzy, a ich rodziny się nie rozpadają. Czy nie jest tak? Zheng Rui: To prawda, mamo. Zheng Yi: Niektórzy ignoranci nadal dają się oszukać KPCh absurdalnymi plotkami. Nie winią KPCh za prześladowanie chrześcijan, winią chrześcijan za wiarę w Boga. Czy to nie jest bezmyślne i niedorzeczne? Mamo, tato, musicie dostrzec prawdę. Nie słuchajcie tych absurdalnych plotek rozsiewanych przez KPCh. Mu Xinping: Teraz, gdy was wysłuchałam, rozumiem. KPCh uwięziła, a nawet zabiła mnóstwo osób, wierzących w Boga. Rozbiła tyle rodzin, ale odpowiedzialność zrzuca na ofiary i twierdzi, że to ich wina, bo wierzą w Boga. Czy to nie jest przekręcanie faktów? Komunistyczny rząd jest nikczemny i bezwzględny. Ci, którzy wierzą w Boga, wolą znosić prześladowania ze strony rządu i głosić ewangelię, by ocalić innych. To godne podziwu. Ci ludzie są naprawdę pełni cnót! Proszę obejrzeć: Filmy religijne 2019 – Czy osoby, które wierzą w Boga, naprawdę nie dbają o swoje rodziny? Zheng Yi: Tato, mamo, boicie się, że będziemy prześladowani. Rozumiemy, jak się przez to czujecie. My też wiemy, że za głoszenie ewangelii w Chinach grozi nam więzienie. Ale jeśli będziemy czekać aż KPCh upadnie, będzie już za późno.
Zheng Rui: To prawda, tato. Zheng Yi: Do tego czasu dzieło Boga dokona się i nastanie kataklizm. Katastrofa zniszczy wszystkich, którzy nie otrzymali zbawienia od Boga w dniach ostatecznych, a wówczas za karę ich dusze zostaną strącone do piekła! Bóg Wszechmogący rzecze: „Klęska rodzi się we Mnie i jest oczywiście przeze Mnie zaplanowana. Jeśli nie potrafisz jawić się dobrem w Moich oczach, nie unikniesz cierpienia w klęsce”. „Nikt nie wie, że Bóg wciąż przypomina i nawołuje, ponieważ trzyma w zanadrzu niespotykane nieszczęście, które przygotował, a które będzie nie do zniesienia dla ciała i duszy człowieka. Nieszczęście to będzie karą nie tylko dla ciała, ale także dla duszy… ponieważ w planie Boga jest miejsce na tylko jedno stworzenie i jedno zbawienie. Jest to pierwszy i zarazem ostatni raz. Dlatego nikt nie może zrozumieć jak życzliwe są intencje Boga i jak żarliwe oczekuje On zbawienia ludzkości”. Caption: z księgi „Słowo ukazuje się w ciele” Zheng Yi: Tato, mamo, Bóg pragnie zbawić całą ludzkość od męki katastrof. Jeśli zrezygnujemy z głoszenia ewangelii z obawy przed KPCh i schowamy się w domu, gdzie będziemy bezpieczni, ale pełni wstydu, nasze serca nie zaznają spokoju. Tato, mamo, to niełatwe, ale wiecie, że postępujemy właściwie. Mam nadzieję, że uszanujecie nasz wybór i przestaniecie ingerować w naszą wiarę w Boga. Znamy ryzyko związane z praktykowaniem naszej wiary i będziemy rozważni. Zobacz więcej: Filmy o Bogu 2019 Prześladowanie chrześcijan – Xiaolu, kiedy wrócisz do domu? Caption: HOTEL HONGRONG Captain Ma: Han Lu, jesteś młoda i bardzo uparta. Czujesz ten ból tylko z powodu wiary. Opuściłaś matkę, która cierpi samotnie w domu. Nie jestem w stanie cię zrozumieć. Wiesz jak się czuje twoja stara matka? Wczoraj byliśmy w twoim domu. Twoja matka zachorowała, gdy usłyszała o twoim aresztowaniu. Płakała, kiedy słyszała twoje imię. Jest przerażona tym, że cierpisz w więzieniu. Ma nadzieję, że wkrótce wrócisz do domu. Jest stara i samotna. Nie ma jej kto pomóc. To bardzo smutne. Bardzo smutne. Ach, tak, twoja matka chce ci coś powiedzieć. Zobacz. Han's mother: Xiaolu, kiedy wrócisz do domu? Mama za tobą tęskni Twój tato wcześnie nas opuścił. Od wielu lat możemy polegać tylko na sobie. Jak mam żyć, kiedy ciebie tu nie ma? Jestem stara i chora. Zostało mi mało czasu. Tak mi ciężko samej. Jeśli zamkną cię w więzieniu, to pewnie już nigdy cię nie zobaczę. Kiedy w końcu wyjdziesz, odwiedzisz już tylko mój grób Xiaolu, posłuchaj mamy, opowiedz władzom wszystko, co wiesz. Wtedy puszczą cię wolno. Wracaj szybko do domu tęsknię za tobą. Proszę obejrzeć: Filmy religijne 2019 – Strategia przymusu wobec chrześcijan poprzez grożenie ich rodzinom, stosowana przez Komunistyczną Partię Chin Captain Chen: Han Lu! Nie mów, że cię nie ostrzegaliśmy! Jeśli nie ufasz Partii, a jesteś lojalna Bogu, stajesz się wrogiem Partii! Partia cię nie oszczędzi! Trafisz do więzienia na dziesięć lat. Przejdziesz reedukację.
Captain Ma: Han Lu, jeśli nie myślisz o sobie, pomyśl o swojej matce! Nie wiesz, że Partia nienawidzi wierzących? Partia Komunistyczna nie oszczędza wierzących w Boga! Gdy trafisz do więzienia, odbierzemy twojej matce emeryturę i ubezpieczenie! Z czego wtedy będzie żyła? Captain Chen: To przez ciebie twoja matka zostanie bez pomocy! Opamiętaj się! Han Lu: Wiara w Boga nie jest żadnym przestępstwem. Prześladujecie nie tylko mnie, ale i moją rodzinę. Pozbawiacie nas wszystkich prawa do życia. Doskonale rozumiem, że w Chinach nie ma wolności religijnej, a wierzący w Boga pozbawieni są prawa do życia. Nawet niewierzący krewni muszą ponieść karę. Wiara jednej osoby naraża całą rodzinę. Czemu Partia sprzeciwia się Bogu? Czemu tak bardzo znienawidziła Boga? Czy to przez nienawiść do wielu prawd wyrażonych przez Boga i Jego sprawiedliwości? A może dlatego, że tak nienawidzicie Bożego zbawienia ludzkości? Ludzkość została stworzona przez Boga. To sprawiedliwe i słuszne, że Bóg niesie zbawienie. Dlaczego partia chce kontrolować ludzkość? Dominować nad nią? Bo Partia Komunistyczna walczy z Bogiem o ludzkość. To przewrotne zachowanie, obraza niebios! Powiedziano: „Wszelka niesprawiedliwość kończy się wiecznym potępieniem”. Bóg Wszechmogący mówi: „Kto przeciwstawia się Bożemu dziełu będzie zesłany do piekieł; będzie zniszczony każdy kraj, który sprzeciwia się dziełu Boga; zostanie zmieciony z powierzchni ziemi każdy naród, który porywa się w opozycji do Bożego dzieła”. Caption: z księgi „Słowo ukazuje się w ciele” Han Lu: Komunistyczna Partia Chin sprzeciwia się Bogu i działa przeciwko Niemu. Okrutnie prześladuje chrześcijan. Jej dłonie ociekają krwią. Czeka ją sprawiedliwa kara Boża! Captain Chen: Dość! Zasługujesz na śmierć, pobożna istoto! Nie zasługujesz na życie! Więzienie wyniesie cię na piedestał! Skąd się biorą w Chinach tacy ludzie jak ty? Powinniście się przeprowadzić i zamieszkać w niebie! Caption: Boska miłość w Twoim towarzystwie, Moja uroczysta przysięga wierności. W niewoli, we łzach, Moje serce zaznało spokoju. Rząd KPCh bezprawnie skazał Han Lu na siedem lat więzienia. Źródło: Kościół Boga Wszechmogącego Czasy ostateczne – Nikczemni zostaną z pewnością ukarani
Sprawdzanie, czy człowiek praktykuje sprawiedliwość we wszystkim, co robi, oraz czy Bóg przygląda się wszystkim jego uczynkom, to zasady postępowania tych, którzy wierzą w Boga. Będziecie nazywani sprawiedliwymi, dlatego że potraficie zadowolić Boga i przyjmujecie Jego opiekę oraz ochronę. W oczach Boga wszyscy ci, którzy przyjmują Jego opiekę, ochronę i doskonalenie i którzy zostają przez Niego pozyskani, są sprawiedliwi, a Bóg spogląda na nich z miłością. Im bardziej przyjmujecie słowa Boże tu i teraz, tym bardziej jesteście w stanie przyjmować i rozumieć wolę Boga, przez co potraficie lepiej urzeczywistniać słowa Boga i spełniać Jego wymagania. To jest właśnie zadanie wyznaczone wam przez Boga i to, co powinniście osiągnąć. Jeśli posługujecie się własnymi koncepcjami, oceniając i opisując Boga, jakby był On niezmienną glinianą rzeźbą, i jeśli ograniczacie Go do samej Biblii i usiłujecie zawrzeć Go w ograniczonym zakresie Jego dzieł, wówczas wszystko to dowodzi, że potępiliście Boga. Bowiem w swoich sercach Żydzi z czasów Starego Testamentu wcisnęli Boga w formę bożka, jak gdyby Boga można było jedynie nazywać Mesjaszem, i jedynie Ten, którego nazwano Mesjaszem, był Bogiem. Ponieważ zaś służyli Mu i czcili Go tak, jakby był glinianą rzeźbą bez życia, przybili Jezusa swoich czasów do krzyża, skazując Go na śmierć – wysyłając niewinnego Jezusa na śmierć. Bóg nie popełnił żadnej zbrodni, lecz człowiek Go nie oszczędził i bez wahania skazał Boga na śmierć. Jezus został zatem ukrzyżowany. Człowiek ciągle wierzy, że Bóg jest niezmienny i definiuje Go na podstawie Biblii, jakby przejrzał Boże zarządzenia i jak gdyby wszystko, co Bóg czyni, leżało w ludzkich rękach. Ludzie są skrajnie niedorzeczni, przesiąknięci bezgraniczną arogancją i wszyscy mają talent do używania napuszonego języka. Bez względu na to, jak wielką wiedzę o Bogu posiadasz, nadal twierdzę, że Go nie znasz i że nie ma nikogo bardziej przeciwnego Bogu, oraz że potępiasz Boga, ponieważ jesteś całkowicie niezdolny do posłuszeństwa wobec Bożego dzieła i do tego, aby kroczyć ścieżką udoskonalenia przez Boga. Dlaczego Bóg nigdy nie jest zadowolony z czynów człowieka? Ponieważ człowiek nie zna Boga, ponieważ ma tak wiele własnych koncepcji i ponieważ jego wiedza o Bogu to wciąż ten sam, niezmienny temat i stosuje to samo podejście do każdej sytuacji. Stąd też, przyszedłszy w dniu dzisiejszym na ziemię, Bóg został po raz kolejny przybity do krzyża przez człowieka. Jakże okrutny i brutalny jest rodzaj ludzki! Przebiegłość i intrygi, przepychanki między sobą, walka o reputację i majątek, wzajemna rzeź – czy to wszystko dobiegnie kiedyś końca? Bóg wypowiedział już setki tysięcy słów, lecz nikt się nie opamiętał. Ludzie robią wszystko dla swoich rodzin, synów i córek, dla dobra własnych karier, dla przyszłości, statusu, próżności i pieniędzy, dla odzieży, pokarmu i ciała – i któż naprawdę podejmuje działania przez wzgląd na Boga? Nawet pośród tych, którzy w swych działaniach mają wzgląd na Boga, tylko nieliczni Go znają. Ilu nie działa przez wzgląd na swoje własne interesy? Ilu ciemięży i dyskryminuje innych, aby utrzymać swój własny status? Bóg został zatem dobitnie skazany na śmierć niezliczoną ilość razy, niezliczeni okrutni sędziowie potępili Boga i po raz kolejny przybili Go do krzyża. Ilu można nazwać sprawiedliwymi, bo naprawdę działają przez wzgląd na Boga? Czy przed Bogiem łatwo jest zostać udoskonalonym tak, aby stać się świętym lub sprawiedliwym? Truizmem jest twierdzenie, że „nie ma sprawiedliwych na tej ziemi; sprawiedliwi nie znajdują się na tym świecie”. Kiedy stajecie przed Bogiem, zastanówcie się, co macie na sobie, nad każdym słowem i czynem, nad wszelkimi swoimi myślami i pomysłami, a nawet nad marzeniami, które snujecie każdego dnia – wszystko to jest dla waszego własnego dobra. Czy nie tak właśnie wygląda prawdziwy stan rzeczy? „Bycie sprawiedliwym” nie polega na dawaniu jałmużny, miłowaniu bliźniego jak siebie samego, ani na tym, że człowiek unika walki, kłótni, rabowania czy kradzieży. Bycie sprawiedliwym oznacza podjęcie Bożego posłannictwa jako swego obowiązku i przestrzeganie Boskich zarządzeń i ustaleń, jako zesłanego z nieba powołania, bez względu na czas czy miejsce, dokładnie tak jak to zawsze czynił Pan Jezus. To jest właśnie ta sprawiedliwość, o której mówi Bóg. Lot mógł być nazywany człowiekiem sprawiedliwym, ponieważ ocalił dwa anioły zesłane przez Boga, nie dbając o to, co zyska lub co straci. To, co wtedy uczynił, można nazwać sprawiedliwym uczynkiem, ale nie można go jednak nazwać sprawiedliwym człowiekiem. Lot podarował swoje dwie córki w zamian za anioły tylko dlatego, że wcześniej ujrzał Boga. Ale nie wszystkie jego zachowania z przeszłości są oznaką sprawiedliwości i dlatego powiadam, że „nie ma sprawiedliwych na tej ziemi”. Nawet wśród tych, którzy są na drodze do uzdrowienia, nikt nie może być nazwany sprawiedliwym. Bez względu na to, jak dobre są twoje uczynki, bez względu na to, jak zdajesz się sławić imię Boga, nie napadając i nie przeklinając innych, nie rabując ich i nie okradając, i tak nie można nazwać cię prawym, bo tak samo może postępować każda inna, zwykła osoba. Dzisiaj najważniejsze jest to, że nie znasz Boga. Można jedynie powiedzieć, że masz dziś w sobie nieco zwykłego człowieczeństwa, lecz pozbawiony jesteś sprawiedliwości, o której mówi Bóg, a zatem wszystko to, co czynisz, nie jest bynajmniej dowodem twojej znajomości Boga. Przedtem, gdy Bóg był w niebie, człowiek usiłował zwieść Boga swoimi działaniami. Dziś Bóg zszedł pomiędzy ludzi – nikt nie wie, na jak długo – ale człowiek wciąż stwarza pozory i stara się oszukać Boga. Czyż człowiek nie jest niezwykle zacofany w swoim toku myślenia? Tak samo było z Judaszem. Przed nadejściem Jezusa Judasz opowiadał kłamstwa swoim braciom i siostrom, i nie zmienił się, kiedy Jezus się pojawił. Nie miał najmniejszej wiedzy o Jezusie, a na końcu Go zdradził. Czy nie dlatego, że nie znał Boga? Jeśli dziś wciąż nie znacie Boga, to staniecie się Judaszami, a tragedia ukrzyżowania Jezusa w trakcie Wieku Łaski, tysiące lat temu, rozegra się ponownie. Nie wierzycie w to? Tak właśnie jest! Dziś większość ludzi funkcjonuje w takich okolicznościach – może mówię trochę to za wcześnie – a ludzie tacy odgrywają rolę Judasza. Nie mówię tego ot, tak sobie, ale na podstawie faktów – i musisz w to uwierzyć. Choć wielu ludzi udaje, że są pokorni, serca mają przepełnione stojącą, cuchnącą wodą. Zbyt wielu takich ludzi jest w kościele. Myślicie, że o niczym nie wiem. Dziś Mój Duch decyduje za Mnie i niesie o Mnie świadectwo. Czy myślisz, że nic nie wiem? Czy myślisz, że nic nie rozumiem z przebiegłych myśli w waszych sercach i innych rzeczy, które w nich skrywacie? Czy Boga tak łatwo jest oszukać? Czy myślicie, że możecie traktować Go, jak wam się podoba? W przeszłości martwiłem się, że byliście zniewoleni, toteż dawałem wam wolną rękę, lecz nikt nie zdawał sobie sprawy, że byłem dla was dobry. Dałem ludziom palec, a oni wzięli całą rękę. Zapytajcie siebie nawzajem: nie rozprawiłem się niemal z nikim i nieprędko kogokolwiek upominałem – ale mam pełną jasność, jeśli chodzi o motywacje i koncepcje człowieka. Czy myślisz, że sam Bóg, któremu Bóg składa świadectwo, jest głupcem? Jeśli tak, to powiadam, że jesteś kompletnie zaślepiony! Nie będę cię potępiać, zobaczmy, jak bardzo zdeprawowany się staniesz. Sprawdźmy, czy twoje sztuczki mogą cię ocalić, lub też czy zdołają cię uratować twoje starania, by kochać Boga. Dziś cię nie potępię. Poczekajmy do czasu Bożego, by zobaczyć, jak srodze On cię ukaże. Nie mam teraz czasu na czcze pogawędki z tobą i nie zamierzam odkładać Moich wielkich dzieł z twojego powodu. Nędzne robaki takie jak ty nie są godne tego, by Bóg marnował na nie swój czas – zobaczmy więc, na ile możesz sobie pozwolić. Tacy ludzie nie poszukują ani krztyny wiedzy o Bogu i nie żywią wobec Niego żadnej miłości, a jednak chcą być nazywani przez Niego sprawiedliwymi – czy to nie żart? Ponieważ tak naprawdę niewielu ludzi jest uczciwych, troszczę się jedynie o dawanie życia człowiekowi. Wypełnię jedynie to, co powinno być zrobione dziś, a później każdy otrzyma srogą karę stosowanie do swego zachowania. Powiedziałem to, co mam powiedzieć, bo na tym polega Moja praca. Robię to, co powinienem, a nie to, czego nie powinienem, wciąż jednak mam nadzieję, że więcej czasu spędzicie na przemyśleniach: Ile właściwie twojej wiedzy o Bogu jest zgodne z prawdą? Czy jesteś jednym z tych, którzy po raz kolejny przybili Boga do krzyża? Na koniec powiem wam jedno: Biada tym, którzy krzyżują Boga Źródło: Kościół Boga Wszechmogącego Czytaj więcej: Słowo Boże na dziś Bóg Wszechmogący mówi: „Duch Święty może działać w tobie tylko wówczas, kiedy faktycznie ćwiczysz, kiedy rzeczywiście szukasz i modlisz się, i jesteś gotów cierpieć dla poszukiwania prawdy. Ci, którzy nie szukają prawdy, mają jedynie do dyspozycji litery i doktryny, i pustą teorię, a ci, którzy nie znają prawdy, mają oczywiście wiele koncepcji Boga. Ludzie tacy jak oni pragną jedynie, by Bóg przemienił ich fizyczne ciało w ciało duchowe, aby mogli wznieść się do trzeciego nieba. Jakże głupi są ci ludzie! Wszyscy, którzy mówią takie rzeczy, nie mają wiedzy o Bogu ani o rzeczywistości; tacy ludzie nie mogą współpracować z Bogiem i mogą jedynie biernie czekać. Jeśli ludzie mają zrozumieć prawdę i jasno ją postrzegać, a ponadto, jeśli mają wejść w prawdę i stosować ją w praktyce, muszą faktycznie ćwiczyć, rzeczywiście poszukiwać i pałać prawdziwym pragnieniem. Kiedy odczuwasz rzeczywisty głód i pragnienie podczas gdy faktycznie współpracujesz z Bogiem, Duch Boży z pewnością cię dotknie i będzie w tobie działał, co przyniesie ci więcej oświecenia i przyda ci więcej wiedzy o rzeczywistości, a także bardziej pomoże ci w życiu”.
Proszę obejrzeć: Modlitwa do Pana Boga – Tajemnica, którą trzymam głęboko w moim sercu Autorstwa Wuzhi, Prowincja Szantung Wiosną 2006 roku zostałem pozbawiony stanowiska przywódcy i odesłany do domu, ponieważ uznano mnie za „człowieka pozbawionego własnego zdania” i stwierdzono, że przeszkadzam w pracy kościoła i zakłócam ją. Przez kilka pierwszych dni po powrocie cierpiałem ciągły ból, myśląc: „Nigdy nie wyobrażałem sobie tego, że po kilku latach służby jako przywódca zostanę zastąpiony, bo ‘nie mam własnego zdania’. To jest dla mnie koniec; w kościele będą mnie wytykać palcami. Co pomyślą o mnie moi znajomi? Jak spojrzę im w oczy?” Im więcej o tym myślałem, tym bardziej ogarniało mnie negatywne nastawienie, aż w końcu straciłem wszelką ochotę do dalszego podążania za prawdą. Kiedy jednak pomyślałem o wszystkich moich wyrzeczeniach przez te ostatnie kilka lat i o wielkich kosztach, jakie poniosłem, nie mogłem zdobyć się na rezygnację i pomyślałem: „Jeśli całkowicie spiszę się na straty i oddam występkowi, to czyż całe moje cierpienie nie było na nic? Czy ludzie nie będą myśleli o mnie jeszcze gorzej? Nie mogę do tego dopuścić! Muszę walczyć o swoje dobre imię i nie pozwolić, by inni patrzyli na mnie z góry. Od teraz, niezależnie od tego, jak bardzo cierpię albo jak skrzywdzony się czuję, muszę trzymać głowę wysoko – nie mogę zrezygnować w połowie drogi! Jeśli tylko będę uczyć się na swoich błędach i skoncentruję się na dążeniu do prawdy, to być może pewnego dnia znowu zostanę przywódcą”. Wskutek takich myśli negatywne nastawienie i smutek nagle ustąpiły i poczułem nową energię w moim dążeniu do prawdy. Od tamtej chwili każdego dnia poświęcałem wiele czasu na aktywne czytanie słów Boga, aby wyposażyć się w prawdę oraz analizowałem i próbowałem zrozumieć moje przeszłe występki. Napisałem też wiele artykułów. Jakiś czas później, gdy dowiedziałem się, że dwa z moich artykułów zostały wybrane, nabrałem jeszcze większej wiary w moje dążenie. Pomyślałem sobie: „Po prostu będę nadal solidnie pracował, a niebawem moje marzenie się spełni”. Pracowałem więc ciężko w ramach mojego dążenia i cieszyłem się, że mój stan mniej więcej wrócił do „normalności”. Pewnego dnia podczas ćwiczeń duchowych moją uwagę przyciągnął pewien fragment słów Boga: „Jeśli ludzie mają zrozumieć siebie, to muszą zrozumieć prawdziwe stany, w jakich się znajdują. Najważniejszym aspektem zrozumienia własnego stanu jest uchwycenie własnych myśli i idei. W każdym okresie jedna główna rzecz kontrolowała myśli ludzi. Jeśli możecie zdobyć kontrolę nad swoimi myślami, to możecie też zdobyć kontrolę nad rzeczami, które skrywają się za nimi” („Najmniej rozsądni są ludzie, którzy zawsze mają jakieś wymagania wobec Boga” w księdze „Zapisy przemówień Chrystusa”). Myśląc o słowach Boga, mimowolnie pytałem sam siebie: Co panuje teraz nad moimi myślami? Co kryje się za wszystkimi moimi myślami? Zacząłem uważnie zastanawiać się nad stanem, w jakim się znajdowałem, i dzięki przewodnictwu Boga zdałem sobie sprawę, że od kiedy zostałem zastąpiony, moje myśli były zdominowane i opanowane przez pragnienie, abym „koniecznie odzyskał reputację i status oraz walczył o swoje dobre imię. Nie mogę pozwolić na to, by inni ciągle patrzyli na mnie z góry”. Taki był powód, dla którego nie upadłem ani nie zdegenerowałem się podczas tej bolesnej próby i to ta właśnie myśl stanowiła duchowy filar, który dawał mi siłę, by dążyć do prawdy i stała się celem mojej walki. Tym samym moje „usilne” starania podejmowałem pod ciężkim brzemieniem mojej hańby. W tej chwili zdałem sobie sprawę, że moje dążenie było całkowicie skażone, pełnie pożądania i w ogóle nie pozytywne. Bóg sprawił, że zostałem zastąpiony i obnażył mnie, abym zastanowił się nad sobą i zrozumiał własną szatańską naturę, abym mocno i szczerze dążył do prawdy, odrzucił grzech i uzyskał Boże zbawienie. Ja jednak z pewnością nie dziękowałem Bogu za Jego zbawienie ani nie nienawidziłem siebie za wszystkie wykroczenia, które popełniłem, a już z pewnością to, że nie sprostałem wielkim nadziejom, jakie miał wobec mnie Bóg, nie budziło we mnie żalu czy wyrzutów sumienia. Zamiast tego, kierowany moją arogancką naturą, wedle której „Muszę zwyciężyć za wszelką cenę i nie jestem w stanie pogodzić się z porażką”, oddałem się snuciu tej intrygi, myśląc wyłącznie o dniu, gdy karta się odwróci, ponownie zostanę mianowany przywódcą i odzyskam reputację, którą doszczętnie zrujnowałem. Sprowadzało się to do tego, że chciałem odbudować swój wizerunek, tak aby inni mnie podziwiali i czcili. Miałem wielkie ambicje; czyż nie wykazałem się nieposłuszeństwem wobec Bożych planów i ustaleń? Czyż nie stawiałem się w opozycji do Boga? Mimowolnie poczułem wtedy lęk związany z tym, jaki byłem. Nigdy nawet nie przyszłoby mi do głowy, że taka nieposkromiona ambicja może kryć się za moimi myślami i ideami. Nic dziwnego, że Bóg powiedział: „Jeśli możecie zdobyć kontrolę nad swoimi myślami, to możecie też zdobyć kontrolę nad rzeczami, które skrywają się za nimi”. Rzeczywiście, jest to prawda. W przeszłości postrzegałem swoje myśli i idee jako ulotne pojęcia i nigdy nie poświęcałem czasu na ich analizę i próbę zrozumienia. Dopiero teraz rozumiem, że uchwycenie własnych myśli i idei oraz skoncentrowanie się na analizie rzeczy tkwiących głęboko w duszy jest tak ważne dla zrozumienia własnej natury i istoty! Dziękuję Bogu za Jego oświecenie, które mnie obudziło. Gdyby nie ono, wciąż mamiłby mnie mój własny fałsz – kierowany ślepą ambicją, zmierzałbym niewłaściwą drogą, krok po kroku zbliżając się do otchłani śmierci. Jest to nieprawdopodobnie przerażające! W międzyczasie zrozumiałem także, że zastępując mnie, Bóg chronił mnie i ofiarował mi zbawienie. Bowiem jako ktoś tak arogancki, zarozumiały i ambitny, gdybym nie przeszedł przez Boży sąd i skarcenie, przez trudy i próby, z pewnością stałbym się sprzeciwiającym się Bogu antychrystem i sam ściągnąłbym na siebie upadek. Kiedy zdałem sobie z tego sprawę, upadłem na twarz przed Bogiem i modliłem się: „Boże, przysięgam, że zrezygnuję z tych niewłaściwych dążeń, wyrzeknę się swojej aroganckiej natury i ambicji oraz będę posłuszny wszystkim Twoim ustaleniom. Będę szczerze dążył do prawdy i stojąc obiema nogami mocno na ziemi spełniał mój obowiązek i urzeczywistniał autentyczne człowieczeństwo, aby przynieść pocieszenie Twojemu sercu”. Źródło: Kościół Boga Wszechmogącego |
|